31 mar 2014

rozdział 8

JOHN'S POV

Zmierzałem właśnie w kierunku gabinetu, kiedy moją uwagę przykuły głosy chłopców dobiegające z biblioteki. Zatrzymałem się na chwilę aby posłuchać.
-Trudno jest mieć takich przyjaciół - zaśmiał się zdenerwowany jeden z nich. Wychyliłem głowę żeby zidentyfikować kim są rozmawiający. Kojarzyłem ich, byli to drugoklasiści.
-Co masz na myśli?
Zmrużyłem oczy próbując sobie przypomnieć ich nazwiska. Horan, Malik i Payne.
-No Louis i Harry, te ich ciągłe kłotnie
Wiem że nie powinienem podsłuchiwać ale jako dyrektor mam chyba prawo wiedzieć jak duże są te "spory"
-Przejdzie im - odezwał się Malik po chwili znów wracając wzrokiem do książek
-Najpierw to nad basenem, potem w klasie. Harry przesadził - rzucił blondyn
-Niall nie zaprzątaj sobie tym głowy, jeśli coś do siebie mają to rozwiążą to, nie mogą się wiecznie kłócić. - stwierdził Payne uśmiechając się słabo
Więc tych dwóch nie zaprzestało na bójce, nie wiem co jest powodem jak się dowiedziałem ich ciągłych kłótni ale się musi skończyć. Pomogłem Cordelii nie informując o niczym ojca Louisa chociaż zobowiązałem się do tego ale jeśli to wszystko dojdzie do pana Riverd na pewno nie skończy się na upomnieniu

Skierowałem się tak jak zamierzałem na początku w stronę gabinetu zatrzymując się przy biurku mojej sekretarki.
-Grace - zacząłem.
Kobieta podniosła swój wzrok
-Tak? - zapytała ostrożnie
-Zadzwoń do pani Blake i pana Stylesa. Poproś aby w najbliższym możliwym terminie pojawili się u mnie
-Oczywiście - Grace skinęła głową i sięgnęła po telefon leżący po jej prawej stronie. Ja natomiast ruszyłem w stronę gabinetu. Rozsiadłem się wygodnie na fotelu po czym chwyciłem w dłoń papiery które przeglądałem dzisiaj rano. Moja czynność zastała przerwana przez pukanie do drzwi.
-Proszę - powiedziałem szybko nie odrywając wzroku od białych kartek.
Do pomieszczenia weszła Grace, odchrząknęła przykuwając tym moją uwagę. Podniosłem wzrok dając jej tym pozwolenie na kontynuowanie pierwotnych zamiarów.
-Pani Blake nie będzie mogła się stawić aż do końca przyszłego tygodnia, a pan Styles pojawi się najpóźniej za około godzinę. - poinformowała z lekkim uśmiechem na twarzy
-Dobrze, dziękuję - odprawiłem ją gestem ręki wracając wzrokiem do papierów.


HARRY'S POV

Nie żałowałem tego całego nieprzewidzianego obrotu spraw na balu. Sam do końca nie wiem czy miałem w zamiarze pocałować Louisa czy po prostu trochę się z nim podroczyć. To chyba zależało od jego reakcji ale pasował mi fakt że to on zrobił pierwszy krok. Na moje usta wkradł się uśmiech kiedy przypomniałem sobie całe zajście w schowku na miotły. Dzisiaj na lekcji przyłapałem Louisa patrzącego na mnie nawet się uśmiechnął zanim odwrócił wzrok. Co prawda nie rozmawialiśmy dzisiaj ale zwaliłem to na zwyczajny brak okazji. Teraz już chyba może być tylko lepiej, prawda?
Spojrzałem na notatki leżące na moim łóżku, podszedłem do nich zbierając je w jedną kupkę. Niespodziewanie drzwi od pokoju otworzyły się, miałem nadzieję że byli to chłopaki bo nie widziałem ich od końca lekcji. Odwróciłem się chcąc skarcić któregoś z moich przyjaciół kiedy moja mina zrzedła. W drzwiach stał mój ojciec.
Co on tu kurwa robi?
-Cześć tato. - zmarszczyłem brwi po chwili je rozluźniając
-Witaj Harry - zamknął za sobą drzwi i podszedł bliżej -Przejdę do rzeczy. Byłem u dyrektora.
Ciebie też miło widzieć.
Albo i nie.
Próbowałem sobie przypomnieć czy zrobiłem ostatnio coś godnego uwagi dyrektora ale nic nie przychodziło mi do głowy. W takim razie po co u niego był?
-W sprawie..? - gestykulowałem rękami dając mu do zrozumienia aby kontynuował
-W sprawie twojego trzymania się z daleka od Tomlinsona - wypowiedział nazwisko Louisa z wymalowaną odrazą na twarzy
-Dlaczego mam..
-Harry wyraziłem się jasno ostatnim razem - podniósł głos a ja od razu ucichłem
Nie rozumiem dlaczego tak mu zależy żebym nie zbliżał się do Louisa
-Te wasze kłótnie - urwał na chwilę -mają się skończyć. Następnym razem zostaną Ci zabrane wszystkie karty kredytowe - powiedział cicho i powoli jak by mówił do dziecka.
przytaknąłem słabo
-A i jeszcze jedno - świetnie, co teraz? -Podejrzewam że twoja matka ma kogoś - rzucił, odwracając się na pięcie skanując mój pokój. Spuściłem wzrok na jego dłoń, pocierał kciukiem o palec wskazujący i serdeczny, robił tak kiedy był wkurzony.
Zaraz. Moja mama ma kogoś?
Nie odzywałem się, próbując przyswoić sobie to co właśnie usłyszałem. Nie bardzo martwiło mnie to że mama zdradza ojca, on ciągle z kimś śpi więc dlaczego ona nie miałaby tego robić?
Jednak martwiło mnie coś innego.
-Harry, chyba wiesz co musisz zrobić - odezwał się przerywając ciszę po czym odwrócił się w moją stronę -Porozmawiasz z nią - zaczął, zbliżając się w moją stronę -wybijesz jej z głowy te romanse. Dobrze wiesz że rozwodu nie dostanie - uśmiechnął się zwycięsko -A jeśli spróbuje czegoś, sam wiesz jakie będą konsekwencję. Mówię to, ponieważ one dotkną również ciebie - wycedził a ja momentalnie posztywniałem. Spojrzał na zegarek -Muszę już iść, jestem umówiony
O czyżby nowa kochanka?
-Okej - uśmiechnąłem się słabo.
Nie było mnie stać na nic innego jak zwykłe "Okej".
Ojciec spojrzał na mnie ostatni raz i opuścił mój pokój.
Stałem tam patrząc w drzwi i analizując jeszcze raz całą naszą rozmowę. Rzuciłem się na łóżko chowając twarz w poduszkę.
sam wiesz jakie będą konsekwencję 
Do moich oczu zaczęły napływać niechciane łzy
one dotkną również ciebie
Poczułem jak moja poduszka robi się mokra
Nie Harry. Tylko kurwa nie płacz.
Mama mnie kocha, wiem że posłucha jeśli poproszę aby zakończyła ten związek czy cokolwiek to jest. Ale ona też zasługuje na szczęście, przy tym człowieku nigdy go nie zazna.
Podniosłem się z łóżka, ocierając twarz dłońmi. Mój wzrok powędrował na szafę. Ociągając się wstałem i podszedłem w stronę mebla, odsunąłem jedną z szuflad i przekopałem się przez warstwę ubrań, wreszcie znalazłem poszukiwaną kopertę, wyjąłem z niej chustkę rozwijając ją. Moim oczom ukazało się kilka białych tabletek, zawinąłem je z powrotem i włożyłem do tylnej kieszeni spodni. Odłożyłem wszystko na miejsce i wyszedłem z pokoju. Przeszedłem obok kilku uczniów, nie zwracałem na nikogo uwagi, szedłem pewnie w dobrze znane mi miejsce. Minąłem hol a swoje kroki skierowałem w kierunku pralni.
Tam gdzie było cicho, tam gdzie nikogo nie było.



LOUIS'S POV

Przez cały weekend myślałem o Harrym. Zielonooki brunet nie opuszczał mojej głowy. Były momenty kiedy przestawałem o tym myśleć ale to spadało na drugi plan, po chwili wracało. Byłem ciekaw co robi czy chociaż przez chwile myślał o tym pocałunku.
Cały czas zastanawiałem się czy zrobiłem dobrze, ale nie mogłem się powstrzymać.
Odkąd wróciłem do szkoły cały czas miałem nadzieje na "przypadkowe" spotkanie. Jednak ono nie nastąpiło, obszedłem chyba całą szkołę ale nigdzie nie znalazłem Harry'ego, nawet na lekcjach się nie pojawił. Zaczynałem się już trochę niepokoić, to nie było w jego stylu. Nawet jeśli nie przychodził na lekcje zawsze natknąłem się na niego w kafeterii czy nad basenem, gdziekolwiek. Zaczynałem się już trochę niepokoić, czułem dziwne uczucie, dziwny niepokój kiedy myślałem o Harrym. Pytałem chłopaków czy nie widzieli go gdzieś ale wszyscy zgodnie odpowiedzieli że nie to tylko rozwiało moje myśli na temat tego że Harry mnie unika. Bo przecież gdyby mnie unikał z resztą chłopaków by rozmawiał a skoro oni też go nie widzieli to znaczy że prawdopodobnie nawet nie ma go w szkole. Ale co mogłoby być tak ważnego że Harry nie pojawił się w szkole? Z tego co wiem to rzadko bywał w domu, to dlaczego miałby tam zostawać?
Z desperacji zacząłem wypytywać ludzi w szkole o to czy nie widzieli Harry'ego. Być może był to głupi pomysł ale naprawdę zaczynałem się martwić. On zawsze był w szkole.

Ludzie w Riverdale bardzo dobrze wiedzieli kim jest Harry Styles. Nie sądziłem nawet że w jest taki popularny. Dwie jak przypuszczam pierwszoklasistki wskazały mi gdzie widziały ostatnim razem Harry'ego, dodały także że było to dzisiaj, niedawno. A więc Harry był w szkole może i nawet nadal jest.
Miejscem wskazanym przez dziewczyny okazały się już znane mi opustoszałe korytarze, prowadzące tam gdzie już kiedyś byłem. Tam gdzie byłem razem z Harrym.
Pralnia
Pobiegłem w kierunku miejsca w którym byłem zaledwie kilka dni temu, jak się okazało dobrze pamiętałem drogę. Zatrzymałem się przy znajomych drzwiach bez zastanowienia otworzyłem je. Przeskanowałem zawartość pomieszczenia, mój wzrok powędrował na wpół przytomnego chłopaka siedzącego na podłodze z głową nisko zawieszoną i łokciami opartymi na kolanach. Obok niego leżała pusta szklana butelka jak zgaduję po alkoholu a obok niej stała druga taka sama jednak w tej znajdowała się zawartość. Nie dużo ale jednak coś. Nie musiałem się długo zastanawiać czy chłopak to ten którego szukałem, nie byłbym w stanie pomylić go z nikim innym nawet jeśli nie widziałem jego twarzy. W palcach prawej ręki przewracał małą białą tabletkę.
Moje oczy podwoiły swoje rozmiary. Wszedłem szybko do środka zatrzaskując za sobą drzwi. Harry powoli i ociągająco podniósł zmęczone oczy, kiedy mnie zobaczył szybko schował tabletkę w dłoni po czym spuścił wzrok na podłogę. Moje serce zaczęło wręcz krwawić na widok stanu w jakim się znajdował. Przykucnąłem przed nim i położyłem dłoń na jego w której trzymał tabletkę, nie wiedziałem czym ona była i czemu miała służyć ale na pewno z zażycia jej nie wyniknęłoby nic dobrego.
-Harry? - Przerwałem panującą między nami ciszę. Chłopak nawet na mnie nie spojrzał. W moim gardle zaczęła formować się gula. Zabrałem dłoń z jego -Harry, co tam masz? - zapytałem
Dalej cisza.
To że się nie odzywał ani trochę nie ułatwiało mi tej sytuacji.
Postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce.
-Harry, oddaj mi to dobrze? - zapytałem spokojnym tonem. Przeniosłem wzrok na jego dłoń która teraz zaciśnięta była w pięść. To znaczyło że mnie słuchał ale nie miał zamiaru współpracować.
Jak sobie chcesz i tak Ci to zabiorę.
Położyłem z powrotem dłoń na jego zaciśniętej pięści, po chwili położyłem na niej również swoją drugą.. Uścisk chłopaka lekko, wręcz niezauważalnie złagodniał. Rozplątałem powoli jego palce dostając się w końcu do tabletki, nie sprawiał oporów. Wyjąłem ją szybko a Harry na mnie spojrzał. Przeniosłem wzrok na jego drugą dłoń, wyglądało na to że w tej również coś chował. Wiedział co chcę zrobić ale byłem szybszy, złapałem jego nadgarstek a następnie dłoń, wysypało się z niej kilka takich samych tabletek, szybko je pozbierałem, zmarszczyłem brwi a wzrok wlepiłem w Harry'ego.
-Co chciałeś zrobić?! - tym razem podniosłem wzrok
-Nic. Idź sobie.
Nabrałem powietrza do płuc. Tymczasem Harry sięgnął po stojącą butelkę. Natychmiast zareagowałem wyrywając mu ją z ręki i skarciłem go wzrokiem
-Nie pójdę - pokręciłem przecząco głową
Harry spuścił nisko głowę i pociągnął nosem na co chwyciłem jego twarz w obie dłonie tym samym zmuszając go aby na mnie spojrzał.
-Nie zostawię Cię, rozumiesz? - wpatrywał się swoimi zielonymi tęczówkami prosto w moje oczy i pokiwał ledwo zauważalnie głową -Co się stało?

______

No i jest osiem.
Mam nadzieję, że domyśliliście się, że pochylona czcionka oznacza wspomnienia z przeszłości.
Boję się że po tym rozdziale pomyślicie że teraz będą same fajne Larry moments, tyle miłości etc.
Rozdział miał być w następny weekend ale ponieważ jestem chora i nie mogę spać po nocach to naszła mnie jakaś nagła wena. Nie do końca zadowala mnie ten rozdział, pierwotnie miał być inny ale w końcu zdecydowałam się na taki obrót spraw i już nie chciałam niczego zmieniać. Mam nadzieję że chociaż wam przypadnie do gustu i was zaciekawi bo o to chodzi w tym opowiadaniu.
Pod ostatnim jest 14 komentarzy, to dwa razy więcej niż pod szóstym. Co mnie ucieszyło bo już myślałam że coraz mniej osób czyta moje wypociny a ja naprawdę chcę poznawać waszą opinię. No i dziękuję za każdy kreatywny i mniej kreatywny komentarz
Mam w zamiarze zamówić zwiastun, możecie polecić jakąś dobrą stronę czy coś? Bo na razie mam na oku dwie.
Jeśli macie jakieś pytania odnośnie treści opowiadania bądź do mnie piszcie śmiało na twitterze klik bo jeżeli były jakieś pytania na asku to nie odpowiem bo oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie zapomniała hasła.
Pytań nie mam dzisiaj bo nawet nie mam siły myśleć nad ich treścią.

xoxo

9 komentarzy:

  1. Bardzo fajny rozdział chociaż szkoda że Harry chciał samobójstwo popełnic ... ale dobrze że się nie ciał to twoje opowiadanie ale liczę na coś kreatywnego z tą atmosferą tej nowej szkoły jak na początku, Lou jest kochany że się tak zamartwial
    @Wiktori1D

    OdpowiedzUsuń
  2. CÓDOWNYYYYYYYYYY ROZDZIAŁ!!!!!!!!!!!!!!! <3 NIE MOGE DOCZEKAĆ SIĘ KOLEJNEJ CZĘŚCI :-D

    <3 KOCHAM CIĘ <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewnie ja zawsze pisze te mniej kreatywne :)
    Rozdzial swietny i oczywiście ze spodziewamy sie Larry moments no i ze bedzie absolutnie sweetasnie :)
    Ale z pewnoscia nas zaskoczysz ;)
    Pozdrawiam
    @nala292

    OdpowiedzUsuń
  4. Bosko, kocham te ff
    szkoda ze takie krótkie

    OdpowiedzUsuń
  5. Aw :c aw Harry :c nie wiem co mam powiedzieć o tym rozdziale, mam ochotę go przytulić, taki biedny mały Hazz. Świetne jest to opowiadanie.
    Życzę weny skarbie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezu fakt,że Harry chciał popełnić samobójstwo mnie dusi normalnie! Dobrze,że Lou przyszedł tam w porę. Niby nie ma wiele Larry moments i okazywania milosci od razu czy cos,ale widac tą chemię i to, że Louis się martwi o Harryego, a on go słucha itd. Ogólnie to cudny ten rozdzial i whl juz nie moge doczekac się kolejnego x ale serio martwi mnie zachowanie Harryego, ten jego ojciec cos przesadza... idiota. I mam nadzieję,że Lou dobrze się zaopiekuje biednym Hazzą xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wierzę, że Harry chciał popełnić samobójswo, ale dobrze, że Louis go powstrzymał. Rozdział jest świetny, bardzo mi się podoba. Czekam na następny. Ily, skarbie. x
    @loueh_x

    OdpowiedzUsuń
  8. Super, wreszcie chłopacy zaczynają budować dobre relacje, Louis nawet bardzo martwi się o chłopaka, co pokazuje, że coś do niego czuje! Jestem ciekawa, co będzie dalej, nie mogę się doczekać, proszę też jednak, by zbyt szybko nie skłócać znowu Larry'ego...

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię twoje ff :D
    Rozdziały są trochę krótkie u rzadko dodawane ale pozatym jest okey :)

    +Zapraszam do siebie :)

    FanFiction o Demi, Niallu, Selenie,Justinie, Miley i Zaynie :) Pojawia się też Rihanna ; D
    Chłopaki spędzają urodziny Nialla w klubie Burleski gdzie tańczą Miley i Demi.Jus uwielbia się droczyć z chłopakami.Co się stanie Demi? Co zrobią Zayn i Miley ? Co Justin kombinuje?:)

    Przeczytaj i odkryj :3

    http://burlesqueclublosangelesff.blogspot.com/

    @KsiezniczkaJusa

    OdpowiedzUsuń

Loyout by Selly