4 mar 2014

rozdział 4

HARRY'S POV

Droga do pokoju była o wiele za krótka niż się spodziewałem, ojciec wszedł od razu do pokoju, ja oczywiście zaraz za nim. Okazało się że w pokoju są Nathan, Niall, Liam i Zayn. Wszystkie pary oczu spoczęły na nas. Nie trzeba było ich prosić o wyjście, kiedy zobaczyli ojca wszyscy zerwali się z miejsca. Wychodząc Niall poklepał mnie po ramieniu. Wcale nie chciałem żeby wychodzili.
Ojciec usiadł wygodnie na kanapie, cygaro nadal było w jego dłoni, założył nagę na nogę. Wyglądał na wyluzowanego, TYLKO wyglądał. W środku pewnie obmyślał plan jak dobrze mnie ukarać. Co mi strzeliło do głowy? Ale naprawdę nie myślałem że to tak się skończy. Będę odczuwał skutki jeszcze przez kilka dni. Zachowałem się jak dupek a Louis niczym mi nie zawinił. Ja.. po prostu byłem zazdrosny.

-Harry. - ojciec wypowiedział moje imię bardzo powoli, nie spuszczając ze mnie swojego przeszywającego wzroku. -Spójrz na siebie. - kolejne słowa też wypowiedział w całkowitym spokoju, przerażało mnie to. Dlaczego on kurwa jest taki spokojny?!

Zrobiłem to co kazał, popatrzyłem w dół, ręce miałem posiniaczone, na palcach resztki zaschniętej krwi, pierwotnie biała koszulka miała teraz kolor szary, spodnie też nie wyglądały najlepiej.
Kiedy dokładnie obejrzałem swoje ubranie podniosłem wzrok na ojca. Nie zmienił pozycji, cały czas wyglądał tak samo. -Co Ty sobie myślałeś? - nadal był spokojny. Otworzyłem usta w celu obrony, kiedy podniósł rękę uciszając mnie -Ja Ci powiem. Nic nie myślałeś. - przerwał na chwilę -Jak zwykle nic nie myślałeś! - wybuchnął a ja tylko stałem, patrzyłem i słuchałem tego co ma do powiedzenia. -Zaczynam się zastanawiać nad tą szkołą wojskową którą obiecywałem Ci już kilka razy. Co Ty na to synu? - znowu spokój. Ma jakieś dziwne wahania nastrojów. Nie wiem czy to dobrze czy źle. Jezu niech mi powie wszystko na raz a nie zadaje jakieś pytania.
-Tato, ja.. - kolejny raz podniósł rękę uciszając mnie
-Nie pozwoliłem Ci odpowiedzieć. - pokiwałem głową i zacząłem wpatrywać się w dywan który nagle stał się bardzo interesującym obiektem.
-Posłuchaj mnie teraz bardzo uważnie - i znowu wkurwiony -Patrz jak do Ciebie mówię - po chwili zastanowienia podniosłem na niego wzrok. -Nie zbliżasz się do tego całego Tomlinsona - każde słowo wypowiedział bardzo powoli, jak by mówił do pięciolatka -Trzymaj się od niego z daleka, chyba że jednak wolisz zmienić szkołę. Rozumiemy się? - czyli teraz mogę już się odezwać czy jak?
-Tak. - podniósł się z kanapy i ruszył w moim kierunku, wstrzymałem oddech nie wiedząc co zamierza. Stanął przede mną patrząc mi prosto w oczy -I obym więcej nie musiał odrywać się od pracy przez Twoje wybryki, to jest szkoła Harry, nie ring. Następnym razem zablokuję Ci karty kredytowe. - włożył cygaro do ust, jedną dłoń położył na moim ramieniu a drugą poklepał lekko mój policzek. -Wracam do biura. A Ty pamiętaj o naszej rozmowie. - spojrzał na mnie ostatni raz, odwrócił się i wyszedł. To już? Nie żebym narzekał ale Rodrigo Styles nie jest taki spokojny. Do tego problemy z mamą a on jest za taki spokojny.

LOUIS'S POV

Siedziałem na łóżku, obserwując uważnie każdy ruch mamy która nerwowo chodziła po pokoju.
-Louis zawiodłam się na Tobie - popatrzyła na mnie zrezygnowana -Wiesz co by było gdyby ojciec się dowiedział? - wtedy do mnie dotarła powaga sytuacji. Ojciec. Przecież jak się dowie to zwali całą winę na mamę.
-I co zrobimy? - potarłem obolałą twarz dłońmi
-Nic nie zrobimy. - podniosła swoje idealnie wyregulowane ciemne brwi i popatrzyła na mnie.
-Ale jak on się dowie to.. - pokiwałem przecząco głową chcąc wyrzucić z niej negatywne myśli
-Nie dowie się, rozmawiałam z Taylorem, udało mi się go przekonać do tego żeby nie informował ojca - To o tym z nim gadała. Kamień spadł mi z serca. Mama jednak o wszystkim pomyślała, mimo że prawie zawsze nie ma czasu to wtedy kiedy ma ten czas mogę na nią liczyć. Odetchnąłem głęboko. Mama widząc moją reakcję podeszła do mnie i usiadła obok.
-Louis on powiedział że to pierwszy i ostatni raz, ale o tym Christopher się nie dowie. - mocno mnie przytuliła a ja odwzajemniłem uścisk, byłem trochę obolały ale nie chciałem żeby o tym wiedziała. W końcu się ode mnie oderwała. -A teraz powiedz dlaczego się z nim pobiłeś. - Tym razem to ja wstałem.
-Nie chcę o tym rozmawiać.
-Skarbie nie sądzisz że powinnam wiedzieć? Dlaczego nie chcesz o tym rozmawiać? - mama zadała pytanie jedno po drugim zmartwionym matczynym tonem.
-Bo nie! - wypaliłem, zdenerwowany całą tą sytuacją. Po chwili do mnie dotarło jak się zachowałem. -Przepraszam mamo. Ja po prostu nie chcę o tym rozmawiać okej?
-Okej - nic więcej nie powiedziała, nie wiedziałem czy była zła czy nie. Teraz to ja podszedłem ją przytulić, zignorowałem ból. -Louis ja już będę się zbierać, rano mam zdjęcia a Ty lekcje, idź się umyć i odpocznij to był długi dzień. - pocałowała mnie w czoło, zwykle wywróciłbym oczami na taki gest ale nie dziś, nie chcę się już kłócić. Popatrzyłem na zegarek i dochodziła 19:00
-Dobranoc kochanie.
-Dobranoc - uśmiechnąłem się słabo a mama opuściła mój pokój. Opadłem na miękkie łóżko i zamknąłem oczy rozmyślając nad dzisiejszym dniem. Harry wydawał się fajny, a potem to.
Niech się trzyma ode mnie z daleka.



Następny dzień minął dość normalnie. Cały dzień trzymałem się z daleka od Harrego. Nawet na lekcjach na niego nie popatrzyłem. Nie chcę go znać, ale przecież to nie koniec świata, nie muszę się przyjaźnić z Harrym Stylesem.
Myślałem nad tym stojąc przy szafce i wkładając książki które były mi potrzebne na dzisiejszą lekcję. Zatrzaskując drzwiczki, zobaczyłem Nathana.
-Przestraszyłeś mnie! - zgromiłem go wzrokiem
-Przepraszam - chłopak roześmiał się z mojej reakcji -Chciałem Cię tylko spytać czy idziesz dzisiaj z nami do klubu?
-Nami? - podniosłem jedną brew pytająco.
-Ja, Ty, Zayn, Niall, Liam i kilku innych chłopaków - wzruszył ramionami -To co? Idziesz? - w sumie to dawno nie byłem w żadnych klubie, może czas to zmienić.
-Dobra, idę. - uśmiechnąłem się a Nathan powtórzył gest.
-Bądź gotowy o 20:00
-Tak jest! - zasalutowałem a chłopak zaśmiał się głośno i trącił mnie w łokciem w bok

Stałem przed szafą dłużej niż powinienem jako mężczyzna ale nie miałem zielonego pojęcia w co się ubrać. Cały tydzień chodziłem w mundurku więc nie miałem problemu z codziennym wybieraniem ubrań. Rzuciła mi się w oczy beżowa wkładana bluza z logiem mojej ulubionej drużyny sportowej, więc zdecydowałem się na nią i ciemne rurki.
Po ubraniu się ułożyłem jeszcze włosy i ostatni raz spojrzałem w lustro. Wydaje mi się że wyglądam dobrze. Wychodząc z łazienki zauważyłem Liama grzebiącego w szafie, roześmiałem się na jego widok.
-O co chodzi? - przerwał swoją czynność i spojrzał na mnie zdezorientowany
-Nic, nic. Po prostu parę minut temu miałem ten sam problem - chłopak chciał coś odpowiedzieć ale zauważył bluzkę którą jak myślę chciał włożyć -Liam, spokojnie - po tych słowach zostałem obrzucony garścią ubrań.

Weszliśmy do klubu razem z Liamem i Nathanem, reszta chłopaków pojechała osobno. Liam od razu ruszył na "podryw" zostaliśmy tylko ja i Nathan. pociągnąłem go za rękaw i ruszyliśmy w głąb sali, przeciskając się przez spocone ciała aż w końcu odnaleźliśmy chłopaków. Zauważyłem też nikogo innego jak Harrego.
-Coś nie tak Lou? - wykrzyczał mi do ucha mój towarzysz przekrzykując muzykę
-Nie wiedziałem że Harry też tu będzie. - tym razem to ja jemu nakrzyczałem do ucha
-Ignoruj go.
-Myślałem że to Twój przyjaciel
-Bo jest moim przyjacielem ale ostatnio zachowuje się dziwnie.
Przekrzykiwaliśmy nawzajem muzykę żeby móc przekazać sobie informacje. Następnie Nathan poszedł kupić alkohol i dołączyliśmy do chłopaków. Dobrze się bawiliśmy. Zrobiłem tak jak mi kazał..
Ignorowałem Harrego.



HARRY'S POV

Chłopaki w końcu dotarli na miejsce i ku mojemu zaskoczeniu był z nimi też Louis. Nie sądziłem że przyjdzie. Cały dzień mnie ignorował, nawet na mnie nie patrzył i strasznie mnie to wkurwiało.Ale nie dziwiłem mu się. To nad basenem to było za dużo, wymknęło się z pod kontroli. W nocy nie mogłem spać bo myślałem nad tą całą sytuacją i nie wymyśliłem nic nowego, dalej musiałem pozostawać przy tym że byłem zwyczajnie zazdrosny o Louisa, widać że Nathan się z nim dobrze dogaduje, to było złe tego nie powinno się wydarzyć. Na wszystkich lekcjach myślałem nad tym czy go przeprosić, nie wiedziałem od czego zacząć, jak podejść, co ja właściwie chciałem mu powiedzieć? To było cholernie trudne zwłaszcza że miałem się do niego nie zbliżać, ojciec wyraził się jasno a to że wtedy w pokoju był taki spokojny nie oznaczało że taki zostanie. A ja nie chciałem żegnać się z kartami kredytowymi i  Riverdale.

Zamiast zająć się sobą, co chwile zerkałem na Louisa który bardzo dobrze się bawił z nikim innym jak Nathanem. Widać było że oboje byli już nieźle nawaleni. Mój przyjaciel z chłopakiem który mi się podobał bo... tak, Louis mi się podobał, ale nie kochałem go czy coś z tych ckliwych bzdur, po prostu podobał. A to że Nathan lepiej się z nim dogaduje tylko dolało oliwy do ognia. Właściwie ja się z nim nie dogadywałem bo w ogóle z nim nie rozmawiałem. Rozmawialiśmy dwa razy. Pierwszy kiedy się poznaliśmy a drugi był mniej miły.
Upiłem kolejny łyk swojego drinka spoglądając na chłopaków Niall nie wyglądał najlepiej, Zayn tańczył z jakąś brunetką a Liam.. właśnie, gdzie jest Liam? Rozejrzałem się w poszukiwaniu przyjaciela ale w pomieszczeniu panował półmrok nie było mowy żebym mógł go znaleźć przy takim świetle. Wydaje mi się że byłem tutaj najtrzeźwiejszy.
Zerknąłem ponownie na Louisa i Nathana którzy wyglądali jak by zbierali się do wyjścia. Gdzie oni się wybierają? Razem?
Wstałem dopijając drinka i nie informując nikogo ruszyłem za dwójką chłopaków oczywiście w bezpiecznej odległości. Nie wiem właściwie dlaczego za nimi poszedłem, może to wina alkoholu? Albo po prostu zżerała mnie ciekawość gdzie razem zamierzają pójść. Wydaje mi się że jedno i drugie. Zwykle nie wpieprzałem się w sprawy innych ale to był wyjątek.
Nie byłem w stanie usłyszeć o czym rozmawiają przez wiatr na dworze i to że nie szedłem zaraz za nimi. Ale szli blisko siebie i śmiali się. Znając życie Nathan opowiadał jak zwykle po pijaku jakieś nieśmieszne żarty a ponieważ Louis był równie pijany śmiał się. Tak, to było jedyne logiczne wyjaśnienie. Oboje wrócili do szkoły i weszli przez duże szklane drzwi, ja zaraz za nimi, szli tak jeszcze aż do pokoju Louisa po czym zatrzymali się przy drzwiach, Lou oparł się ramieniem o ścianę wkładając ręce do kieszeń, wyglądał bardzo atrakcyjne, nie Harry! Przestań.
Stałem zaraz za rogiem ale nadal nie słyszałem co jest tematem ich rozmowy bo wręcz szeptali do siebie, no cóż nie dziwię się. W Riverdale nie jest tolerowane wracanie w takich stanie do szkoły, ale wszyscy mieli to w dupie, no może oprócz stypendystów bo każdy inny pochodził z bogatej rodziny i taki Taylor nie mógł im nic zrobić.Ale mimo wszystko pilnowali się, lepiej dmuchać na zimne.
Stali tak jeszcze przez kilka minut po czym sam Louis wszedł do pokoju, Nathan już był w drodze prowadzącej do swojego kiedy postanowił zawrócić. Co? Stał teraz prosto przed drzwiami do których wszedł przed Louis, rozmyślał przez chwilę czy wejść do środka.
Nie Nathan! Wracaj kurwa do pokoju!
Wszedł do środka. Drzwi zamknęły się zaraz po tym kiedy przekroczył próg pokoju.
O mój Boże.
Podbiegłem do drzwi ale.. przecież nie mogłem wejść do środka, nie powinno mnie tu w ogóle być, oparłem się o ścianę i przejechałem palcami po swoich włosach.
Byłem wkurwiony, na Nathana i na Louisa. Oczywiste było to że pomiędzy nimi do niczego nie mogło dojść. Żaden z nich nie był głupi, dobrze wiedzieli ze znajdują się w szkole. Ale sama świadomość że są razem w środku a ja nie mam pojęcia co się tam dzieje. Nieważne że Nathan to mój przyjaciel. Nie powinien być teraz w środku, powinien być w swoim pokoju.
Odsunąłem się od ściany z mocno zaciśniętą szczęką nie stałem tam ani chwili dłużej, szybkim ale pewnym krokiem ruszyłem do pokoju kopiąc po drodze kosz z taką siłą że wszystkie śmieci się rozsypały a kosz pękł na pół.
Popełnili błąd

_____

Dziękuję za ponad 1k wyświetleń i za wszystkie komentarze. Uwielbiam je czytać. Chcę poznawać waszą opinię dlatego proszę o kolejne bo to też przede wszystkim dobra motywacja :)

Jeżeli chcecie być INFORMOWANI  napiszcie w komentarzu swój user

xo

7 komentarzy:

  1. OMG akcja sie rozkreca <3 Zazdrosny Harry to moj ulubiony Harry :D Zadowala mnie fakt ze tak szybko publikujesz kolejne rozdzialy, a i tak sa one dopracowane w kazdym calu i sa po prostu bahdgasadfr <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebiste. To słowo opisuje ten rozdział perfekcyjnie. Jesteś świetna babe, czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział, akcja się rozkręca, podoba mi się, czekam na następny. :)
    @loueh_x

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział! Nie moge sie doczekac nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne opowiadanie, pisz dalej :) informuj mnie -- @L_loves_H x

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawe co się stanie jak Harry wszedł do pokoju sjxnejdhrhen. Czekam na następny. x

    OdpowiedzUsuń
  7. Lol Harry zamiast do niego zagadać i robić wszystko żeby Louis go polubil to go pobił haha lol. A teraz trochę wszystko zjebal ;-; oks dalsze rozdziały przeczytam jutro, bo jestem tak zmęczona, idę spać. @miauczex

    OdpowiedzUsuń

Loyout by Selly