15 mar 2014

rozdział 6

LOUIS'S POV

Przeszukałem całą szkołę. Byłem chyba wszędzie ale nie znalazłem Nathana, nie miałem pojęcia gdzie on mógł się podziewać. Musiałem z nim porozmawiać, bardziej niż kiedykolwiek. Kiedy już chciałem się poddać coś mi podpowiedziało żeby sprawdzić jeszcze raz w kafeterii, często tam przesiadywał.
Rozejrzałem się po pomieszczeniu, przeskanowałem każdy stolik i nagle mignął mi obraz bruneta przy jednym ze stołów do bilardu. To był on.
Grał z innymi uczniami, wyglądał tak beztrosko, spokojnie kiedy mój nastrój wahał się między złością a mieszanymi uczuciami. Podbiegłem do niego i szarpnąłem go lekko za koszulę odciągając na bok.
-Gdzie Ty byłeś?! - kiedy wreszcie stanąłem twarzą w twarz z chłopakiem wykrzyczałem pierwsze z pytań które miałem mu do zadania.
-A gdzie miałem być?! Tutaj - na początku na jego twarzy mignęła oznacza rozbawienia ale szybko się jej pozbył. Popatrzył na mnie jak bym zadał mu najdziwniejsze pytanie jakie kiedykolwiek słyszał po czym ignorując mnie z powrotem udał się do stołu bilardowego, reszta chłopaków już od niego odeszła.
-Szukałem Cię
-Znalazłeś - całkowicie ignorując moją obecność zaczął dalej grać. Dlaczego on kurwa jest taki obojętny? Zaledwie w piątek mówił że mu się podobam a dzisiaj nawet na mnie nie patrzy.
-Dlaczego się tak zachowujesz? - zmarszczyłem czoło
-Jak?
-Możesz przestać udawać? Przez cały weekend nawet się nie odezwałeś
-Ja się nie odezwałem?! Ja?! - rzucił kijem do bilardu prosto na stół i odwrócił się w moją stronę. Kilka par oczu spoczęło ale Nathan wyglądał kompletnie tym niewzruszony
-Uspokój się, nie wszyscy muszą słyszeć o czym rozmawiamy - użyłem najspokojniejszego tonu na jaki było mnie stać -O czym Ty mówisz?
-W sobotę od razu pojechałeś do domu. Nie przyszedłeś nawet o tym powiedzieć a w piątek chciałeś wiedzieć czy to co powiedziałem jest szczere, wydaje mi się że już Cię to nie obchodzi.
Potarłem twarz dłońmi przypominając sobie że ma rację. W piątek nie mieliśmy warunków żeby dokończyć rozmowę a w sobotę z samego rana pojechałem do domu. Wtedy nawet nie myślałem o czymś w stylu pożegnania. Miał rację. Głupio wyszło. Zwyczajnie uciekłem, nie mógł tego inaczej odebrać.
-Nathan. Przepraszam. Ja.. - oparłem dłonie o stół bilardowy, spuszczając głowę. Wypuściłem głośno powietrze. Nie wiedziałem co mam powiedzieć -Przepraszam ok? Nie myślałem wtedy o tym. Naprawdę nie chciałem uciekać czy coś.
Nathan oparł się tyłem o stół i popatrzył na mnie
-Okej
-Okej? - powtórzyłem i podniosłem wzrok na chłopaka
-Przyjmuję przeprosiny. Powiedziałem to co powiedziałem za szybko, a kiedy pojechałeś do domu żałowałem tego co powiedziałem - zaplótł ręce na klatce piersiowej nie zmieniając pierwotnej pozycji.
-Nie chciałem żeby to tak wyszło, naprawdę. - oderwałem się o stołu i oparłem o niego tak samo jak Nathan.
A więc żałował tego co powiedział.
-A i zanim przerwał nam Liam zapytałeś mnie o coś - wróciłem myślami do wspomnień z piątkowej nocy i dobrze wiedziałem o jakie pytanie mu chodzi. -Tak. To co mówiłem było szczere, nie miało znaczenia to że byłem pod wpływem alkoholu to chyba tylko dodatkowo wzmocniło moją odwagę. - zaśmiał się patrząc na mnie, zrobiłem to samo. Chciałem coś powiedzieć ale był szybszy -I chcę żebyś o tym zapomniał.
co?
-Mam zapomnieć? Przed chwilą powiedziałeś że to było szczere a teraz każesz mi zapomnieć? - uniosłem brwi pytająco
-Nie, nie odbieraj tego w ten sposób. Po prostu zależy mi choćby na przyjaźni z Tobą a widzę że nie czujesz tego samego i nie zaprzeczaj że jest inaczej. Wiem że się pośpieszyłem. Zobaczymy jak to będzie, być może kiedyś wrócimy do tej rozmowy - odwrócił się i chwycił kij który kilka minut temu rzucił na stół, zabrał też drugi leżący obok.
-Chcesz zagrać? - uśmiechnął się ciepło i od razu wiedziałem że był to szczery uśmiech
-Pewnie - rzucił w moją stronę kij a ja zwinnie go złapałem
Chciałem mu powiedzieć o tym co mówił Harry ale nie teraz. Nie miałem zamiaru psuć tej chwili, zresztą pewnie sam się dowie.



HARRY'S POV

Louis nie wrócił już na żadną z lekcji. Właściwie to nie do końca o to mi chodziło, na początku chciałem jedynie wiedzieć co między nimi zaszło ale inaczej się wszystko potoczyło. Dręczyły mnie lekkie wyrzuty sumienia. W sumie to nie była jego wina, Nathan sam się pchał do jego pokoju.
Po ostatnim dzwonku zebrałem książki i poszedłem do szafki żeby je odłożyć. Moja czynność została przerwa przez szybkie zatrzaśnięcie drzwiczek tuż przed moim nosem. Popatrzyłem na osobę która to zrobiła i był to Niall
-Chciałeś mnie zabić stary? - zażartowałem. Ale chyba tylko mnie było do śmiechu bo Niall stał dalej z kamiennym wyrazem twarzy.
-Słyszałem co zrobiłeś - patrzył swoimi niebieskimi oczami prosto na mnie, był zły.
-O co Ci chodzi? - chyba już wiem
-O to że powiedziałeś przy prawie wszystkich że Louis jest gejem i zrobiłeś z niego i Nathana parę.
-Kto Ci powiedział? - zmarszczyłem czoło trochę zirytowany
-Jack
Wywróciłem oczami. Ale trochę mi ulżyło bo już myślałem że Louis albo Nathan.
-Słuchaj Harry - chłopak podniósł palec wskazujący grożąc mi -To jest ich sprawa co robią ze swoim życiem powinieneś to kurwa zrozumieć i przestać się w to wpieprzać. A chamskie było to że powiedziałeś wszystkim o orientacji Louisa. - dopiero teraz widziałem jaki był zły.
-O Jezu, a co to niby jakaś tajemnica jest? I tak wszyscy by się dowiedzieli. Nie widzę problemu - syknąłem w odpowiedzi.
-Jasne że nie widzisz. A pomyślałeś że Louis może nie chciałby żeby ktoś wiedział? Poza tym to tylko pogorszyło sprawę. Wiesz że Louis za Tobą nie przepadał to musiałeś kurwa zrobić coś żeby Cię znienawidził tak? O to Ci chodziło? - tym razem to on zmarszczył czoło wyczekując mojej odpowiedzi.
Ale że od razu znienawidzić?
-Nie ja.. - przerwałem myśląc nad tym co powiedział. -Odkręcę to
-Co chcesz zrobić? - Niall popatrzył na mnie zdezorientowany
-Zobaczysz


LOUIS'S POV

Po grze w bilard poszedłem do biblioteki zbierając potrzebne materiały do napisania wypracowania po czym wróciłem do pokoju. Po zatrzaśnięciu za sobą drzwi rzuciła mi się w oczy biała koperta leżąca na moim łóżku. Zmarszczyłem brwi podchodząc do niego i podnosząc kopertę. Widniało na niej moje imię i nazwisko. Roztargałem kopertę uważając żeby nie zniszczyć jej zawartości. W środku był list. Przeczytałem go uważnie i kiedy doszedłem do imienia adresata na moje usta wkradł się uśmieszek. List był od Nathana. Dowiedziałem się z niego o tym że chce się ze mną spotkać w szkolnej pralni dzisiaj o 17. Popatrzyłem na zegarek stojący na szafce nocnej ukazujący godzinę 16:47. Nie mógł mi po prostu powiedzieć żebyśmy się tam spotkali?
Ze względu na godzinę zwinąłem list i wsunąłem go do tylnej kieszeni swoich spodni ponownie opuszczając pokój.
Po kilku chwilach znalazłem się w holu i ruszyłem w stronę nie tak bardzo jak inne znanego mi korytarzu. Zatrzymałem się w połowie drogi i wyjąłem z kieszeni list, w nim była opisana droga którą mam się dostać do pralni.
Poszedłem do końca korytarza, następnie schodami prowadzącymi w dół. Moim oczom ukazało się kilka takich samych drzwi dlatego ponownie zerknąłem na list, widniała w nim informacja o ostatnich drzwiach po prawej stronie. Przemierzyłem drogę wzdłuż korytarza i stanąłem na wprost ostatnich drzwi. Nacisnąłem klamkę otwierając je. Wszedłem do środka i zatrzasnąłem za sobą drzwi, odszukałem włącznik światła. Pierwsze co zauważyłem to bardzo dużą ilość białych ręczników. Zerknąłem na Nathana, który okazał się nie być Nathanem.
To był Harry.

_________

Chciałabym coś wyjaśnić, postaram się krótko, zwięźle i na temat.
Cenię sobie każdą opinię i cieszy mnie każdy komentarz ale zauważyłam też takie w których pisaliście o tym żeby było więcej Larrego. No więc opowiadanie jest o Larrym więc logiczne że pojawi się. Są to dopiero początki, wszystko przed wami. O ile będą czytelnicy to nie zamierzam skończyć pisania na dwudziestym rozdziale jak inne larry ff dlatego uwierzcie że na wszystko przyjdzie czas już wkrótce.
Jak zwykle proszę o komentarze i opinie :)

Kiedyś czytałam opowiadanie w którym na końcu w notce autorka zadawała pytania czytelnikom na temat następnych rozdziałów. Chciałabym tego spróbować, ponieważ jestem ciekawa waszych przypuszczeń.
Oczywiście odpowiedzi nie wpłyną na akcję bo plan już mam częściowo napisany, jeżeli ktoś trafi to tylko i wyłącznie zbieg okoliczności.
Więc moje pytania to:

1. Harry'emu uda się wszystko "odkręcić"?
2. Louis i Nathan wrócą do rozmowy?

8 komentarzy:

  1. Hej tu @Larreh3 zauwazylam link to tego ff dzisiaj na moim tl i sb pomyslalam ze wejde x ha i nie pozałowałam. Świetne opowiadanie. Choć to dopiero początki to bardzo mnie zaintrygowały x kurde Harry jest tu lekko dziwny,ale mi się to podoba. Ogolnie wszystko mi się podoba. To jak piszesz,jak rozwija sie akcja itd.x masz jeszcze jakies ff o Larrym? Na pewno bd czytac kolejne rozdzialy, jesli chcesz mozesz mnie informowac x ogolnie Harry to ma dziwne pomysly hahhaha pewnie Louis soe wkurzy na niego xd nie wiem czy uda sie mu odrecic,wydaje mie sie ze wrecz pogorszy sytuacje ale to moje przypuszczenia. Co do Nathana to tak srednio podoba mi sie jego osoba, ale tez zle zrobil ze nie dopuscil Lou do glosu i niewiadomo co sie z nimi potoczy. Wlasciwie mnie to cieszy, bo wolalabym zeby relacja Louisa z Harrym sie polepszyla i zeby wkoncu zaczelo kwitnąc x czekam na nastepny x

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się podoba, bo jakbyś od razu pisała o Larry to by się szybko skończyło, a tak to chce się czytać.
    Ciekawe co Louis zrobi i powie Harremu.
    A co do pytań to:
    1. Nwm czy Harremu uda się wszystko odkręcić, bo zależy co będzie chciał mu powiedzieć i jak Louis zaaraguje.
    2. Nie mam pojęcia, może wrócą kto wie. : o
    Uwielbiam Twoje rozdziały i czekam na następny. x
    @yoxbiebs

    OdpowiedzUsuń
  3. jeju jak sie ciesze żę jest kolejny rozdział ! już stęskniłam sie za opowiadaniem, mi pasuje że od razu nie ma larrego choć łamie mi to serce ale akuart ostatnio wole czytać jak ich nienawiść zmienia sie w milość a nie że po pierwszym spojrzeniu na siebie zakochali sie :) mam nadzieje że Lou i Nathan będą sie przyjaźnić wydaje mi sie że wrócą do tej rozmowy ale mam nadzieje że Lou odpowie wtedy nie, jestem ciekawa kiedy Harry pokaże że mu zależy na Lou jestem taka ciekawa co on szykuje i co powie, nie wiem czy uda mu sie odkręcić ..... ten rozdział był krótki możę tylko mi sie tak wydaje przeczytałam go bardzo szybko i czuje niedosyt ale w dobrym momencie skończyłaś ! teraz będe myśleć aż do kolejnego rozdziało co Harry powie !
    starczy mojego monologu .... nie wiem czy ci chce czytać to co pisze ;p Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział ! Powodzenia i DUUUUUUUŻO weny <3
    @Wiktori1D

    OdpowiedzUsuń
  4. No więc, hej.
    Rozdziały są coraz lepsze i ciekawsze, szczególnie podoba mi się ten. Jest bardzo dobry, co do pytań to nie mam pojęcia, wolę nie myśleć nad tym i po prostu czekać jak potoczy się to samo.
    Czekam na następny. x
    @loueh_x

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że rozwijasz tak ciekawie tą historię.
    Myślę, że Harry może próbować to odkręcić, ale niechcąco napomnieć coś Louis'owi, że mu się podoba bądź na odwrót... Myślę też, że Lou czuje, że nie będzie z Nathanem dobrą parą.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajny rozdział! Myślę, że Hazzie nie uda sie tego odkręcić, ewentualnie pocałuje tam Louisa i zaczną sie pieprzyć Nie Nic (ja i moje myśli lol)
    A co do Nathana, to wątpie żeby wrócili do tej rozmowy, bo prawdopodobnie obaj wiedzą o tym, że gada o nich cała klasa xD
    Czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nathan jest taki uroczy *-*haha
    Ale Larry foreva <3 wybacz, nie odpowiem na pytania, trochę juz zmęczona jestem, ale rozdzial super! :* kocham Cię i czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakoś nie lubię tego Natana XD znaczy jako przyjaciel dla Lou to ok, ale nic więcej XD @miauczex

    OdpowiedzUsuń

Loyout by Selly