LOUIS'S POV
Pożegnałem się z Nathanem i wszedłem do pokoju. Polubiłem go, naprawdę polubiłem. Chłopaków jeszcze nie było, zresztą w całej szkole panowała pustka. Jedni wyszli na miasto a inni pojechali na weekend do domu.
Mimo całego alkoholu który wypiłem czułem się całkiem dobrze, w klubie było gorzej. Myślę że to przez to świeże powietrze. Pierwsze co zrobiłem po wejściu do pokoju było pójście na górę do łazienki. Podszedłem do lustra, oznaki wczorajszej bójki były jeszcze widoczne na mojej twarzy ale już nie tak bardzo. Umyłem twarz wodą i zszedłem na dół, marzyłem teraz o tym aby położyć się do łóżka. Podszedłem do ogromnej szafy i zdjąłem z siebie bluzę, rzuciłem ją na skórzaną jasną kanapę i wyjąłem z szafy biały podkoszulek. Odwróciłem się a mój wzrok przykuła postać siedzącą na łóżku. Otworzyłem szerzej oczy i rozchyliłem lekko wargi. Po chwili już wiedziałem kim była osoba siedząca na nim. Nathan.
-Ja pierdole! Nathan! Wystraszyłeś mnie! - krzyknąłem i rzuciłem zwiniętym podkoszulkiem w stronę chłopaka który trafił go prosto w twarz. Nawet pod wpływem alkoholu nadal miałem dobry cel.
Nathan roześmiał się i podniósł ręce w geście obronny.
-Przepraszam. Myślałem że słyszałeś. - opuścił ręce kładąc płasko dłonie za sobą i opierając swój ciężar na nich. Jego wzrok spoczął ma mojej klatce piersiowej. Wtedy przypomniałem sobie że rzuciłem w niego podkoszulkiem który miałem ubrać. Podszedłem więc do chłopaka i podniosłem materiał leżący luźno na jego kolanach, po tym jak uderzył go w twarz nawet nie pofatygował się go podnieść.
-Dobra, nieważne. - wywróciłem oczami i uśmiechnąłem się lekko.Ubrałem na siebie koszulkę a Nathan nie spuszczał ze mnie wzroku. -Myślałem że poszedłeś do pokoju -zmarszczyłem brwi a chłopak się wyprostował
-Taki miałem zamiar - przerwał na chwilę -Ale zmieniłem zdanie. Chciałem Ci coś jeszcze powiedzieć - wyprostował się momentalnie a ja patrzyłem na niego zdezorientowany.
Jezu jak ja nienawidzę jak ktoś mówi że chce mi coś powiedzieć, nigdy nie wiem czego mam się spodziewać.
-Co jest tak ważnego że nie mogło poczekać do rana? - roześmiałem się siadając obok chłopaka i szturchając go przy tym łokciem w bok Na jego twarz wkradł się lekki uśmiech ale zaraz zniknął.
-Podobasz mi się - spojrzał swoimi ciemnymi tęczówkami prosto na mnie. O kurwa. -Chyba mówię to dlatego że jestem pod wpływem alkoholu, inaczej bym się na to nie zdecydował. - w klubie zauważyłem że Nathan czym więcej wypił tym stawał się śmielszy co do mnie. Nie jestem pewien czy mam mu wierzyć czy nie, w końcu nie był trzeźwy, nawet nie wyglądał na trzeźwego. -Louis?
-Nie wiem co mam powiedzieć.. - spuściłem wzrok na swoje dłonie, wypuściłem głośno powietrze i ponownie spojrzałem na chłopaka. -Nathan jesteś pewien że to co mówisz jest no.. szczere? - uniosłem lewą brew pytająco. -No bo znasz mnie kilka dni już nie mówiąc o tym że trochę dużo dzisiaj wypiłeś.
-Nie.. ja.. - przerwał mu dźwięk otwieranych drzwi. To był Liam.
-A wy co tak siedzicie? - Liam popatrzył jak by nie spodziewał się że zastanie tu któregoś z nas. On to był dopiero nieźle wstawiony.
Popatrzyliśmy na siebie z Nathanem po czym szybko wstałem z miejsca
-Tak po prostu - wzruszyłem ramionami
-Ja już wychodziłem - dodał Nathan również po chwili opuszczając miejsce -Cześć Louis - rzucił mi szybkie spojrzenie a Liama poklepał po ramieniu i wyszedł. Tak po prostu. Nie wiedziałem co mam myśleć. Chciałem dokończyć tą rozmowę ale już nie teraz.
W sobotę rano od razu pojechałem do domu. Nie chciałem zostawać na weekend w szkole. Musiałbym znosić widok Harrego o ile zostałby w szkole i musiałbym porozmawiać z Nathanem który ostatnim wieczorem nieźle mi namieszał w głowie. Z jednej strony chciałbem wiedzieć czy to co mówił było szczere a z drugiej nie, to wydaje się bardziej pogmatwane niż wczoraj. Dlatego rano pożegnałem się tylko z moimi współlokatorami, zresztą gdybym nawet chciał to nigdzie nie spotkałem Nathana a był on takim typem chłopaka że było go wszędzie pełno. A może czuł się tak samo niezręcznie jak ja i postanowił mnie unikać? Dopiero co zaczęliśmy przyjaźń, naprawdę nie chciałem jej kończyć tym bardziej z takiego powodu.
Mieszkanie właściwie wyglądało jak zawsze, było puste. Byłem przyzwyczajony do tego widoku, mieszkała z nami jeszcze gosposia ale w weekendy przychodziła tylko w wyjątkowych sytuacjach. Korzystając z pustego mieszkania postanowiłem zaprosić do siebie Thomasa, nie widziałem się z nim kilka dni a chciałem pogadać z kimś kto nie należał do otoczenia Riverdale.
Ulokowaliśmy się z Thomasem w salonie jedząc chipsy i grając na konsoli. Właściwie od jakiegoś czasu tylko ja grałem, czułem na sobie przeszywający wzrok przyjaciela.
-Mam coś na twarzy? - zaśmiałem się cicho nie spuszczając wzroku z ogromnego plazmowego telewizora.
-Lily mi powiedziała - kurwa. W sumie to mogłem się spodziewać że mu powie, zawsze trzymaliśmy się razem, wiedzieliśmy o sobie wszystko. Nie było żadnych tajemnic więc dlaczego miałem nadzieję że jednak o tym Thomas się nie dowie?
-O czym?- postanowiłem udawać że nie wiem o co chodzi, zyskam więcej czasu, nie wiem po co miał by mi być ten czas bo ta rozmowa była nieunikniona
-O braku wody w Sudanie - wyczułem nutę rozbawienia w jego głosie. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę z tego że brakowało mi jego nieśmiesznych żartów -O chłopaku - Thomas sięgnął po kilka chipsów i włożył je sobie do ust. Ja natomiast odłożyłem konsolę na mały stolik przed nami i potarłem dłońmi twarz opierając łokcie na kolanach.
-Co Ci powiedziała?- pierwszy raz od kilkunastu minut spojrzałem na przyjaciela
-Powiedziała że musiałeś kończyć ale zdążyłeś powiedzieć że poznałeś kogoś i że Ci się podoba.
-No.. to długa historia - tym razem to ja sięgnąłem po chipsa i konsolę jednak została mi ona wyrwana z rąk i zabrana. Spojrzałem marszcząc brwi na Thomasa, chciałem skomentować to co zrobił ale był szybszy.
-Nie myśl że na tym temat się skończy. Lily może nie powiedziałeś ale mnie się tak łatwo nie pozbędziesz. Mów - zażądał Thomas, odkładając konsolę dokładnie na wprost siebie. Czułem się jak dziecko które nie dostanie swojej zabawki dopóki nie powie co zrobiło.
-Ale co ja mam Ci powiedzieć?
-Wszystko. Po kolei. Od początku.
wypuściłem głośno powietrze.
Do Riverdale chodziłem dopiero tydzień a miałem już straszny mętlik w głowie.
-No poznałem chłopaka, ma na imię Nathan - przerwałem żeby spojrzeć na Thomasa który bacznie mnie obserwował -No.. jest atrakcyjny. Na początku traktowałem go jak przyjaciela ale wczoraj na i po imprezie zbliżyliśmy się do siebie. W klubie świetnie się z nim bawiłem a potem rozmawialiśmy i powiedział mi że mu się podobam - chłopak wyglądał na lekko zdziwionego moimi słowami ale nadal słuchał. -Spytałem czy to co mówi jest szczere, akurat kiedy miał odpowiedzieć wszedł do pokoju jeden z moich współlokatorów dlatego skończyliśmy temat. - Thomas pokiwał tylko głową nie chcąc mi przerywać -Wydaje mi się że to co mówił było spowodowane alkoholem. Tylko teraz pozostaje pytanie czy mówił to po bo pod jego wpływem wmówił sobie to wszystko czy alkohol tylko dodał mu odwagi. - zmarszczyłem czoło i wlepiłem wzrok w dywan. Siedzieliśmy kilka chwil w ciszy, Thomas prawdopodobnie starał się to sobie poukładać.
-Chyba będzie najlepiej jeśli pogadacie o tym - w końcu się odezwał.
-Też tak myślę, chcę wiedzieć ale znowu nie chcę się narzucać. Dzisiaj rano do razu pojechałem do domu, więc nie mieliśmy okazji ale zdecydowanie musimy to dokończyć.
-W poniedziałek pogadacie. Może coś z tego wyjdzie - na usta Thomasa wkradł się łobuzerski uśmieszek po czym uderzył mnie lekko pięścią w ramię. Zaśmiałem się z jego reakcji.
-Nie wiem, jestem w tej szkole dopiero tydzień nie chcę się w nic angażować. Poza tym jest ktoś jeszcze - uśmiech zniknął z twarzy mojego przyjaciela, zanim zdążył cokolwiek powiedzieć wstałem i ruszyłem w stronę kuchni modląc się w duchu o to żeby nie zadawał kolejnych pytań. Jednak Thomas nie byłby sobą gdyby nie drążył dalej tematu. Zerwał się z miejsca i poszedł zaraz za mną.
-Co?! Kto? - wykrzyczał żądającym natychmiastowej odpowiedzi tonem. W tej chwili żałowałem tego co powiedziałem.
-Ma na imię Harry - zamyśliłem się na kilka sekund - właściwie to zbyt wiele o nim nie wiem. Ale to skomplikowane i nie ma prawa się udać. Zresztą nie wiem dlaczego o nim mówię, zapomnij o tym.
Z racji tego że lekcje zaczynały się dopiero o 10 mogłem na spokojnie wrócić do szkoły bez spóźnienia. Przebrałem się szybko w szkolny mundurek, następnie zabrałem wszystkie potrzebne książki i poszedłem do klasy. Wchodząc zauważyłem że nauczyciela jeszcze nie było natomiast pomieszczenie samo w sobie tętniło życiem. Kiedy przekroczyłem próg klasy wszystkie pary oczu natychmiast zwróciły się w moją stronę. Okej to było dziwne.
Wszyscy prowadzili zawziętą dyskusję a na jej czele jak się okazało stał Harry. Położyłem książki na swojej ławce a reszta uczniów nadal schodziła się do klasy. Jednak Ci co byli w niej wcześniej nadal rozmawiali na nieznany mi temat. Ku mojemu zaskoczeniu postanowili włączyć mnie do dyskusji.
-Louis dobrze się wczoraj bawiłeś z Nathanem? - dużym zaskoczeniem było dla mnie to że pytającym okazał się wysoki brunet z lokami.
-Nie rozumiem. - naprawdę nie rozumiałem o co mu chodziło. O klub?
-Wczoraj widziałem Cię jak wychodziłeś z klubu razem z Nathanem a potem waszą dwójkę w jednym pokoju. - Harry uśmiechnął się jak ktoś kto zna jakąś wielką tajemnicę ale czeka aż osoba z nią związana sama o niej opowie.
-Szedłeś za nami?! - wycedziłem przez zaciśnięte zęby
-Daj spokój Louis, szkoła jest dla wszystkich. Nie nazwałbym tego że szedłem za wami, raczej podążałem w tym samym kierunku co wasza dwójka. - nie spuszczał ze mnie swojego wzroku, cały czas skanując moją twarz. I co niby mam uwierzyć że przypadkiem szedł za nami i przypadkiem zauważył Nathana wchodzącego do mojego pokoju? Ma mnie za idiotę?
-Harry gdybyś szedł w tym samym kierunku byłbyś w szkole chwilę po nas, a ani ja ani Nathan Cię nie widzieliśmy.. - chciałem kontynuować ale mi przerwano
-Czyli po imprezie byliście razem? - co go to do cholery interesuje? Wszystkie pary oczu podążały z mojej twarzy na twarz Harrego w zależności od tego który aktualnie mówił
-To nie Twój interes.
-Może i masz rację, ale..
-Harry wystarczy - odezwał się Jack. Nie spodziewałem się że zacznie mnie bronić. Bronił mnie, tak?
-Siedź cicho -syknął Harry w odpowiedzi i ponownie jego oczy spoczęły na mnie - pamiętaj że Nathan to mój przyjaciel i mam prawo wiedzieć czy ma kogoś - przerwał na chwilę, dość krótką żebym nie mógł zabrać głosu - bo wydaje mi się że ma. Przyjaciele nie wchodzą pijani do jednego pokoju i spędzają w nim noc. Zresztą Louis.. nie wyglądasz mi na stuprocentowego heteroseksualnego mężczyznę. Popraw mnie jeśli się mylę. - uśmieszek nie schodził z jego ust, nie był on taki jak wtedy nad basenem ale było w nim też coś innego. Wszystkie oczy natychmiast przeszły z Harrego na mnie.
Och no sorry że wchodząc pierwszego dnia do klasy zapomniałem powiedzieć że jestem gejem.
Naprawdę kurwa przepraszam.
Czułem presję i złość, po pierwsze dlatego że nie dość że Harry wiedział o tym że jestem gejem i kompletnie nie mam pojęcia skąd, to teraz jeszcze cała klasa wie. Każdy czekał aż coś powiem, jakoś odgryzę się Harremu ale moje gardło momentalnie się ścisnęło i nie byłem w stanie wydusić z siebie żadnego słowa.
Po drugie dlatego że Harry zrobił ze mnie i Nathana parę. Odnośnie Nathana to gdzie on kurwa jest?
Nie mogłem znieść tego napięcia i ludzi czekających na moją reakcję. Odwróciłem się i wyszedłem z klasy. Po prostu stamtąd wyszedłem. Miałem dość tej szkoły, nic nie szło tak jak powinno, od drugiego dnia kiedy się tu zjawiłem.
Musiałem znaleźć Nathana.
_____
Ten rozdział miał się pojawić w następnym tygodniu ale miałam sporo wolnego czasu to postanowiłam jakoś go wykorzystać.
Jeśli to czytacie to proszę o komentowanie :)
Jakieś pytania? TU
Jeśli chcesz być Informowany/a napisz swój user w komentarzu
Omfg zajebiste chcę więcej, czekam na następny fcxevunkpdsxefgjiku.
OdpowiedzUsuń@yoxbiebs
To jest takie hdjrbddnkekdk kurde dziewczyno masz talent :)
OdpowiedzUsuńPs. Ciesze sie ze tak szybko dodajesz rozdzialy <3 nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu
Zajebiste! czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział tylko zrób coś, żeby było troche Larry'ego, takiego miłego i wgl xD dodaj szybko następny x
OdpowiedzUsuń@L_loves_H
Na chwilę obecną shippuję Lathana chociaż nic się specjalnego między nimi nie wydarzyło xd
OdpowiedzUsuńMam jednak nadzieję, że Larry pojawi się szybko, chociaż na chwileczkę, taki romans hahaha xd
Weny życzę skarbie :)
AAAAAAAAAAWWWWWW!! WIĘCEEEEJ!!!
OdpowiedzUsuńasdfghjklasdfghjkll *.*
opowiadanie fajnie się zapowiada serio x
czekam na więcej
@naan_no informuj pliiiss? x
cudowne opowiadanie ! zaczełam je nidawno czytać ! ja cały czas shippuje larrego nic nigdy tego nie zmieni hahah czekam aż będą razem bo muszą !
OdpowiedzUsuńmogłabyś mnie informować o rozdziałach ?
@Wiktori1D
Powodzenia w pisaniu :*
No no *.* ♥
OdpowiedzUsuń@KsiezniczkaJusa :)
Moglabys mnie informować?'
OdpowiedzUsuń@KaciaUnicorn