-Nawet o tym nie myśl - wycedził przez zaciśnięte zęby, celując we mnie wskazującym palcem w geście ostrzegawczym
-Nie możesz mi zabronić! - wrzasnąłem już wystarczająco wkurzony
Moje słowa spotkały się ze śmiechem na co zmarszczyłem brwi
-Oczywiście że mogę Harry - pokręcił niedowierzająco głową wpatrując się we mnie rozbawiony -mogę również sprawić że nigdy więcej jej nie zobaczysz - wycedził każde słowo bardzo wolno.
Spuściłem głowę a do moich oczu zaczęły napływać łzy, zamrugałem kilkakrotnie aby je odgonić. Nie mogłem się przecież kurwa rozpłakać.
-Dlaczego to robisz? - podniosłem wzrok nagle chcąc poznać odpowiedz. Czekałem kilka chwil aż ojciec mi jej udzieli.
-Ponieważ mogę - odparł -jeśli Cię kocha to nie masz się o co martwić bo wróci.
Oczywiście że mnie kocha. Prawda?
Czy jeśli by mnie kochała odeszłaby?
Zaczynałem w to powoli wątpić. Ale była moją matką, zawsze stawała po mojej stronie, zawsze mnie broniła. Jednak teraz znalazła sobie kogoś i po prostu odeszła. Bez słowa. Dobrze wiedziała że ojciec nie pozwoli mi się z nią skontaktować a jednak to zrobiła. Obiecała że mnie nie zostawi.
Obiecała też że wróci i zamierzam się tego trzymać.
HARRY'S POV
-Nie zostawię Cię, rozumiesz?
Zwykle uznałbym to za zwykłe nieznaczące słowa ale nie jeśli opuściły jego usta. W Louisie było coś co nie pozwalało mi na nieuwierzenie jego słowom.
Nie byłem w stanie odpowiedzieć więc jedynie pokiwałem głową.
-Co się stało? - Louis odsunął gdzieś na bok butelkę leżącą obok mnie i usiadł wygodnie. Bacznie obserwowałem każdy jego ruch. Chyba nie sądził że to wszystko wypiłem..
Pokręciłem przecząco głową, nie chciałem rozmawiać, wolałbym posiedzieć w ciszy ale znając Louisa to się nie uda. Chłopak westchnął.
-Słuchaj Harry - zaczął ostrożnie -To że tutaj jesteś i to w takim stanie nie jest jak podpowiada mi intuicja dlatego że nie miałeś nic innego do ro..
-To on - przerwałem mu zanim zdążył dokończyć zdanie. Louis spojrzał na mnie zaciekawiony -To przez niego, przez ojca - odpowiedziałem na jego niezadane pytanie
-Przez ojca? - zapytał -Dlaczego? Co on Ci zrobił?
-On po prostu jest, tyle wystarczy. - zerknąłem na mojego rozmówcę -Nigdy się od niego nie uwolnię, rozumiesz? - prychnąłem i wlepiłem wzrok w zimną posadzkę
-O czym Ty mówisz? -Louis zmarszczył brwi i położył dłoń na moim ramieniu w celu dodania otuchy. Zaskoczył mnie ten niespodziewany gest ale nie miałem nic przeciwko. Poczułem potrzebę opowiedzenia komuś o wszystkim, cieszyłem się że tym kimś miał być właśnie Louis.
Tak więc zrobiłem, opowiedziałem mu o wszystkim, pomijając oczywiście małe nieistotne szczegóły. Powiedziałem o całej nienawiści i strachu do ojca, o tym że pan Styles jest idealnym przykładem ojca i męża tylko w gazetach.O tym że zamknął mnie w tej szkole po to aby mieć na mnie oko, żeby móc mnie kontrolować, sprawdzać każdy mój ruch. O tym że sam zdradza mamę na prawo i lewo a kiedy ona to zrobiła wpadł w szał dlatego uciekła. O tym jak długo nie miałem z nią kontaktu, jak bardzo za nią tęskniłem, ile razy płakałem po nocach mając świadomość że jestem z tym sam. Sam z nim. Jak traciłem nadzieję na to że mama wróci, myślałam że zostawiła nas na zawsze, ale ona wróciła. Wróciła dla mnie bo wiedziała że jeśli odejdzie nigdy więcej nie będę mógł nawet z nią porozmawiać. I teraz musi wszystko znosić od nowa tylko po to aby zatrzymać mnie przy sobie, żeby mnie nie stracić. Ale historia lubi się powtarzać i teraz miałem stracić ją drugi raz. Znowu miałem zostać z tym sam.
Louis cały czas słuchał mnie bardzo uważnie, w końcu czułem że ktoś naprawdę mnie słucha, że kogoś naprawdę to obchodzi
Kiedy skończyliśmy naszą rozmowę chłopak podniósł się siadając z podwiniętymi nogami. Obserwowałem cały czas co robi, ponieważ robił to bardzo wolno, na początku przemknęła przez moją głowę myśl że chce wyjść ale szybko odeszła kiedy zauważyłem że Louis jedynie zmienił swoją pozycję. Chyba jestem przewrażliwiony.
-Chcę Cię o coś zapytać - zaczął powoli Louis, spojrzałem na niego przestraszonym wzrokiem. Bałem się że będzie chciał zapytać o szczegóły całej naszej rozmowy w które nie chcę wchodzić. Chłopak popatrzył na mnie po czym wybuchnął śmiechem
-Z czego się śmiejesz? - zapytałem marszcząc czoło
-Z tego jak przed chwilą wyglądałeś. Przecież nie chcę Cię zapytać czy zostaniesz moim chłopakiem - zerknąłem na chłopaka lekko rozbawiony tym co właśnie powiedział. Kiedy to zauważył lekko się zarumienił a po chwili odwrócił zakłopotany wzrok jak by karcił się w myślach za słowa które opuściły jego usta, co jeszcze bardziej mnie rozbawiło ale szybko to ukryłem.
-Więc?
-Hm? - zapytał a ja wywróciłem oczami
-Chciałeś o coś zapytać - uniosłem brwi przyglądając się szatynowi
-Masz um.. coś zaplanowane na piątek?
Wlepiłem wzrok w sufit udając że myślę nad tym czy ten termin mi odpowiada na co Louis trącił mnie lekko ręką w ramię. Zachwiałem się ale po chwili wróciłem do pierwotnej pozycji.
Zaraz.
Czy Louis Tomlinson właśnie chcę mi zaproponować wspólne spędzenie piątkowego wieczoru?
-Nie Louis, nie mam żadnych planów - uśmiechnąłem się ciepło a on powtórzył czynność.
Wiedziałem że chce zapytać ale postanowiłem mu tego nie ułatwiać, wyglądał uroczo kiedy był taki zagubiony i zakłopotany nie wiedząc jak poprawnie skleić zdanie.
-Może miałbyś ochotę gdzieś wyjść? Czy coś - odezwał się w końcu.
A jednak.
-Miałbym - odpowiedziałem
-Naprawdę? Bo jeś..
-Tak - przerwałem mu zdając sobie sprawę z tego że mogłem nie wyrazić się dosyć jasno -Co proponujesz? - podniosłem się i wyciągnąłem rękę w stronę chłopaka. Spojrzał na nią i zerknął szybko na moją twarz jak gdyby się wahał ale w końcu ją chwycił i pomogłem mu wstać.
-Nie wiem może.. To znaczy myślałem nad jakimś klubem co? - zapytał lekko przygryzając dolną wargę, zerknąłem na jego usta ale szybko wróciłem wzrokiem na oczy.
-Mnie pasuje
-Okej
-Okej
Louis się roześmiał i poczochrał moje włosy na co lekko strąciłem jego dłoń starając się z powrotem ułożyć moje loki do odpowiedniego stanu
-Ej! - wycelowałem wskazujący palec w kierunku chłopaka. Louis nadal rozbawiony uniósł ręce w geście obronnym. Po chwili jego mina zrzedła w efekcie czego ja również zmarkotniałem. Wyglądał jakby nad czymś myślał ale nie zajęło mu to zbyt długo, podszedł do mnie i przytulił mnie lekko, chwilę zajęło mi zanim dotarło to do mnie. Nie czekając długo odwzajemniłem uścisk. Trwaliśmy tak kilka chwil, zamknąłem oczy napajając się jego zapachem, pachniał jakimiś drogi perfumami. Chłopak po chwili znów poczochrał moje loki i zaśmiał się tuż obok mojego ucha, tym razem to zignorowałem i również się roześmiałem.
*dzień później*
W klubie było tłoczno, zresztą jak zawsze. Louis wziął ze sobą także Nialla i Liama, liczyłem na to że raczej będziemy sami. Myśląc sami mam na myśli że nie będzie z nami nikogo z Riverdale. Ale jak o tym dłużej pomyślałem to doszedłem do wniosku że chłopaki nie przepuścili takiej okazji, więc nie było mowy o tym że mogłoby ich tu zabraknąć.
Sięgnąłem po drinka, stojącego na naszym stoliku kiedy przy moim boku wyrósł jak z pod ziemi Louis. Podskoczyłem lekko. Chłopak chwycił nadgarstek ręki w której trzymałem szklankę a następnie dłoń i zaczął powoli rozprostowywać moje place ściskające szklane naczynie. Louis w końcu odebrał ode mnie szklankę a ja zerknąłem na niego zaskoczony
-Co Ty wyprawiasz?
-Nie będziesz pił - uśmiechnął się uroczo, dając mi do zrozumienia że mówi poważnie. Roześmiałem i wyciągnąłem dłoń w stronę szatyna.
-Harry mówię poważnie - skarcił mnie wzrokiem
-Jak chcesz - wywróciłem teatralnie oczami i usiadłem na kanapie za mną. Louis uniósł lekko kącik ust dumny z tego że mu się udało, po czym usiadł na wolnym miejscu obok mnie.
-Chyba dasz radę wytrzymać jeden wieczór zresztą to co wczoraj wypiłeś powinno Ci wystarczyć na następny miesiąc - powiedział prosto do mojego ucha. Nie odpowiedziałem nic bo nawet nie wiedziałem co mógłbym powiedzieć. Chłopak widząc to szturchnął mnie lekko łokciem w bok.
Reszta wieczoru przebiegła dość spokojnie, Niall i Liam oczywiście nie odmówili sobie alkoholu ale Louis tak samo jak ja nic nie wypił, podejrzewam że chciał mi dotrzymać towarzystwa.
Louis pokazał mi coś czego wcześniej nie doświadczyłem, można się dobrze bawić nie pijąc. Zwykle za każdym razem kiedy szliśmy na imprezę wypijałem najwięcej ze wszystkich po to aby chociaż tego wieczoru zapomnieć o wszystkim. Był to w pewnym sensie sposób w jaki odreagowywałem wszystkie problemy.
Naprawdę dobrze się bawiliśmy, chłopak nie odstępował mnie na krok jak gdyby bał się, że kiedy mnie zostawi zniknę a on nigdy więcej mnie nie zobaczy.
Kilkakrotnie nasze twarze znalazły się niebezpiecznie blisko siebie, dzieliło nas zaledwie kilka centymetrów ale żaden z nas nie odważył się zamknąć całkowicie dystans. Po kilku chwilach wszystko wracało do normy.
Mimo że najlepiej jak tylko mogłem, starałem się dobrze bawić coś mnie niepokoiło. Czułem się tu nieswojo, czułem się obserwowany, jakby każdy mój ruch był obserwowany. Chwilami popadałem w jakąś dziwną paranoję, byłem pewien że coś jest nie tak ale nie chciałem o niczym mówić Louisowi. Po pierwsze uspokajał mnie widok jego śmiejącego się, postanowiłem nie psuć mu zabawy. Po drugie napewno by mi nie uwierzył, bo co niby miałem mu powiedzieć? "Ej Louis chyba ktoś mnie obserwuje", to brzmi niedorzecznie i śmiesznie, sam bym sobie nie uwierzył, poklepał po ramieniu i wybuchnął śmiechem
Moje podejrzenia co jakiś czas znikały kiedy jak mi się wydawało wszystko było w porządku a ja tylko wyolbrzymiałem całą sytuację, jednak wracały kiedy napotykałem któryś raz z rzędu obserwującego mnie mężczyznę, jedni odwracali wzrok a drudzy dalej na mnie patrzyli. Trochę zaczęło mnie to niepokoić. Dlaczego oni kurwa na mnie patrzą?!
*następnego ranka*
LOUIS'S POV
Znowu kurwa to samo.
Znowu nigdzie nie mogłem znaleźć Harry'ego.
Sprawdziłem każdy zakątek szkoły, nie pomijając oczywiście pralni którą ostatnim razem przeoczyłem. Albo Harry był cholernie dobry w ukrywaniu się albo tym razem naprawdę gdzieś zniknął. Wczoraj wieczorem przed tym zanim udaliśmy się do swoich pokoi zapewnił mnie że jutro się zobaczymy.
Czy ja mam mu wszczepić jebany czip?!
Siedziałem w klasie kompletnie nie zainteresowany lekcją, moją całą uwagę pochłonęły drzwi i nadzieja że Harry już za chwilę nimi wejdzie przepraszając za spóźnienie i tłumacząc się nauczycielowi dlaczego dopiero teraz dotarł na lekcję. Mijała minuta za minutą a ja zaczynałem tracić nadzieję że tak się stanie.
Kiedy zadzwonił dzwonek szybko udałem się do szafki, wrzuciłem książki zatrzaskując drzwiczki i poszedłem do kogoś kto chyba był moją ostatnią nadzieją na dowiedzenie się tego gdzie znajduje się Harry.
-Witaj Grace - wymamrotałem cicho
Kobieta podniosła wzrok z nad papierów i uśmiechnęła się ciepło.
-Cześć Louis. Mogę Ci jakoś pomóc?
-Um.. - zawahałem się przez chwilę -Tak. Właściwie to tak. - Grace podniosła brwi dając mi do zrozumienia abym kontynuował.
-Może to głupie ale widzisz.. - urwałem na chwilę, rozmyślając nad tym jak poprawnie zlepić to zdanie -Szukałem wszędzie Harry'ego, ale nigdzie go nie ma. Sprawdziłem w całej szkole i wydaje mi się że jego tu nawet nie ma. Widzisz inaczej nie przychodziłbym tu ale chyba jesteś jedyną osobą od której mogę się czegoś dowiedzieć.
Grace była osobą która chyba wiedziała o wszystkich i o wszystkim co dzieje się w szkole, taka między innymi była jej praca.
Przygryzłem nerwowo dolną wargę oczekując na odpowiedz. Kobieta zdjęła swoje okulary, złożyła je i położyła przed sobą na biurku po czym podniosła na mnie wzrok. Spojrzała na mnie współczująco swoimi ciemnymi oczami
-Masz rację, Harry'ego nie ma na terenie szkoły
Wiedziałem. Tym razem miałem rację, jego wcale nie ma w szkole. Ale jeśli nie ma go tu to.. to gdzie jest?
-W takim razie gdzie jest? - zapytałem cicho jakby to pytanie było przeznaczone wyłącznie dla moich uszu ale naszczęście Grace usłyszała.
Kobieta zawahała się przez chwilę ale w końcu postanowiła udzielić mi oczekiwanej odpowiedzi.
-Pan Styles był dzisiaj rano w szkole i zabrał Harry'ego ze sobą.
-Co? Ale po co go zabrał?! - zapytałem chyba trochę za głośno niż powinienem ale ona o niczym nie wiedziała a ja tak. Po co miałby zabierać Harry'ego?
-Nie wiem Louis, naprawdę nie wiem - kobieta złożyła ręce -Powiedziałam Ci to co wiem, o szczegółach mi nic nie wiadomo, przykro mi - Grace uśmiechnęła się słabo a po chwili znów włożyła swoje okulary i wróciła do papierów.
Stałem oszołomiony i patrzyłem pusto w przestrzeń. Jeżeli ojciec zabrał Harry'ego ze szkoły i to tak naglę to musiał mieć jakiś ważny powód. A z tego napewno nie wyniknie nic dobrego.
__________________
Jakieś pytania odnośnie treści lub do mnie? klik
Zachęcam do komentowania bo to mnie naprawdę motywuje :c
1. Lubicie Louisa troszczącego się o Harry'ego?
2. Po wspólnym wyjściu relacje chłopaków pogorszą się czy polepszą?
3. Jak myślicie, dlaczego ojciec zabrał Harry'ego?
much love x
Jeju cudowny, i oczywiście wręcz ubóstwiam troszczącego się Lou asdfghjkll x jeny przeraziłam się trochę,jak w tym klubie ktos obsrwował Harryego. I myślę że to jego ojciec ich nasłał,a że nie miał kontaktować się z Louisem to go zabrał... biedak. Niech ten stary Styles zgine w jakimś wypadku albo cos bo mnie wykańcza,a co dopiero Harrego. Myslę,że relacje pomiędzy chłopakami się polepszą. Napewno będą tęsknić za sobą i potem jak Hazz wróci mogłoby być takie słodkie przywitanie i wgl. Bo Harry wróci,tak? Czekam na kolejny xx
OdpowiedzUsuńOmfg zajebiste djdjdhytfrewtyrok. Tak wtedy Louis jest taki sjihvfuyvb jak się o Niego troszczył. Oby ich relacje się polepszyły, bo gorzej jak się pogorszą, ale stawiam, że się polepszą. Pewnie na tej imprezie byli ludzie Harrego ojca i go oberwowali, więc Harry się nie mylił, że go ktoś obserwuje i pewnie mu powiedzieli, że był z Louisem i go zabrał. : c
OdpowiedzUsuńCzekam na następny z niecierpliwieniem.
@yoxbiebs
świetny rozdział, bardzo mi sie podobał <3 wydaje mi sie że to ktoś wysłany przez ojca Harrego go śledził ;c mam nadzieje że nie zostanie jakoś bardzo ukarany i wszystko będzie dobrze, może lou postanowi go poszukać ?
OdpowiedzUsuńuwielbiam troskliwego Lou fjaskfjasflkajsflajfas
czekam na kolejny rozdział !
@Wiktori1D
świetny rozdział, z resztą jak każdy!
OdpowiedzUsuń1. kocham jak Lou troszczy się o Harry'ego
2. hm.. polepszą
3. ponieważ ten dupek (ojciec Hazzy) wysłał kogoś by śledził Hazzę który miał się nie zbliżać do Lou a się zbliżył :(
1. Louisa nie da się nie lubić, ale to chyba jego najlepsza wersja :)
OdpowiedzUsuń2. Mam nadzieję, że się polepszą!!
3. Zabrał Harrego, bo zczaił, że wychodzi z Louisem. :(
Świetny rozdział :)
@nala292
1. Lou troszczący się o Harry'ego jest kabsksisjskd i niech będzie tego więcej :)
OdpowiedzUsuń2. Raczej się polepszą jak gadali i wgl.
3. to ma pewnie związek z tymi facetami co go obserwowali :D bo np. z daleka mogło to wyglądać jakby Hazz i Lou coś do siebie czuli ?
btw rozdział super i czekam na nexta xx
@L_loves_H
Nienawidzę kiedy rozdziały kończą się w takich świetnych momentach ale wiem że dalej będzie niezła akcja :).
OdpowiedzUsuń1.Oczywiście że tak! Aż się cieplej na serduszku robiło kiedy to czytałam :3
2.Powinny się polepszyć ale jakaś cząstka mnie mówi że pogorszą.
3.Bo dowiedział się że spędził czas z Lou mimo wyraźnego zakazu.
Dlaczego mam wrażenie że ojciec Harry'ego go skrzywdzi?
OdpowiedzUsuń1. Aw, tak, oczywiście!
OdpowiedzUsuń2. Mam nadzieję, że polepszą.
3. Nie mam pojęcia, uhh.
Rozdział jest świetny, skarbie! Bardzo mi się podoba. Czekam na następny, ily.
@loueh_x
:)
OdpowiedzUsuń@KsiezniczkaJusa
1.Tak, jest wtedy taki jakiś sweet!
OdpowiedzUsuń2.Oczywiście się polepszą, może niedługo zdecydują się na jakiś kolejny mały krok do przodu (w ich relacji).
3.Pewnie ludzie pana Stylesa obserwowali Hazza, czy jest daleko od Lou, a jak się okazało, że nie, to nakonfili szefowi.