Wszystko co dobre, kiedyś się kończy. Tak tez musiało być w przypadku wycieczki do Acapulco. Przyzwyczaiłem się do tutejszych pięknych widoków, do budzenia się rano i patrzenia na morze i piękne błękitne niebo. Tydzień w Meksyku to zdecydowanie za mało. Ale czas wrócić do Nowego Jorku, z powrotem do Riverdale. Na samą myśl o powrocie do szkoły traciłem wszelkie chęci do dalszego funkcjonowania.
Staliśmy na lotnisku, czekając na ogłoszenie o samolocie lecącym do Nowego Jorku. Opierałem się luźno o ścianę razem z Nathanem, trwaliśmy w przyjemnej ciszy, oboje byliśmy zmęczeni. Wczorajszego wieczoru zorganizowaliśmy małą pożegnalną imprezę, a dzisiejszego ranka musieliśmy dość wcześnie wstać, żeby zdążyć wszystko spakować i na czas przyjechać na lotnisko.
-Lou? - zapytał Liam, zerknąłem na niego szybko.
Nawet nie wiem w którym momencie się tu znalazł. Chyba byłem naprawdę zmęczony albo po prostu rozkojarzony.
-Hm?
-Pamiętasz tą imprezę na plaży?
myślami wróciłem do nocy po której męczył mnie okropny kac, spędziłem wtedy kilka dobrych godzin w toalecie a następnego dnia byłem kompletnie nieprzytomny. Na moje nieszczęście musieliśmy iść zwiedzać ale kompletnie nie interesowało mnie to co mówił przewodnik. Myślałem tylko o tym żeby wrócić do pokoju i położyć się. Do tego, palące Meksykańskie słońce i krzyki turystów ani trochę nie pomagały na mój ból głowy.
Potwierdziłem lekkim przytaknięciem
-Nie chcę być wścibski, ale wiesz mieszkamy w jednym pokoju, znamy się już jakiś czas..
-Nie jesteś wścibski - zaśmiałem się cicho -O co chodzi? - zapytałem wpatrując się w przyjaciela
-Jak weszliśmy do pokoju to Ty i Harry.. - urwał na chwilę - napewno tylko Cię odprowadził? - Liam uniósł pytająco brew po czym wyszczerzył się w szerokim uśmiechu
Nie bardzo wiedziałem co ma na myśl, dlatego spojrzałem na niego pytająco tym samym dając mu do zrozumienia, aby wyjaśnił trochę jaśniej o co mu chodziło
-No.. - westchnął cicho -Ty leżałeś dość bezwładnie na łóżku a Harry był trochę wystraszony jak wtedy kiedy.. - urwał -Nieważne zresztą. - zmarszczył brwi.
Wyglądał jakby właśnie o mały włos nie powiedział coś co było tajemnicą. -No i jeszcze to.. - Liam wskazał na podstawę mojej szyi. Szybko wyjąłem telefon z tylnej kieszeni i nacelowałem ekran na miejsce wskazane przez chłopaka. Widniała tam mała, lecz widoczna malinka.
Cholera. Przecież sam sobie tego nie zrobiłem. Więc.. Harry?
Potrząsnąłem głową, chowając z powrotem telefon.
-Nie Liam, do niczego nie doszło przecież bym wiedział - zapewniłem przyjaciela
Chłopak wyglądał jakby za chwilę miał wybuchnąć niekontrolowanym śmiechem.
-No w Twoim stanie to napewno dokładnie pamiętasz, przynajmniej ślęczenie nad klozetem do prawie piątej rano - Liam puścił mi oczko a ja w odpowiedzi lekko trąciłem go ręką w ramię.
-Hej! To że trochę za dużo wypiłem o niczym nie świadczy - wycelowałem palec wskazujący w stronę chłopaka.
-Trochę? - zapytał po czym zaśmiał się gardłowo
-No dobra, przesadziłem. Ale gwarantuje Ci że zapamiętałbym gdyby coś takiego miało miejsce - uśmiechnąłem się słabo
Liam miał rację, nie bardzo pamiętałem co działo się tamtej nocy. A o tym że Harry mnie odprowadził dowiedziałem się dopiero od Liama, lekko mnie to zszokowało ale nie chciałem dać po sobie tego poznać. To byłoby jak pozwolenie na myślenie, że między nami rzeczywiście coś zaszło. Z drugiej strony Liam nie jest głupi z widniejącej malinki na mojej szyi można łatwo wywnioskować że zrobił mi ją Harry, skoro podczas pobytu w kurorcie nie byłem z nikim sam na sam, oprócz jak się dowiedziałem zielonookiego bruneta.
Pierwszy dzień po dłuższej przerwie zawsze jest najgorszy. Od rana nie mogłem się zebrać, ciężko mi było wstać i wrócić do normalnego funkcjonowania.
Stałem przy swojej szafce szkolnej, uporczywie przeszukując wszystkie książki w poszukiwaniu notatek z historii. W momencie kiedy znalazłem to czego szukałem w całej szkole rozbrzmiał dzwonek ogłaszający rozpoczęcie lekcji. Westchnąłem ciężko, zatrzaskując drzwiczki od szafki. Skierowałem swoje kroki do sali historycznej, kiedy poczułem czyjąś dłoń na swoim ramieniu. Odwróciłem się i ujrzałem Nathana.
-Louis, możemy porozmawiać? - zapytał lekko zmieszany
-Nie bardzo mogę w tej chwili, muszę iść na historię - wywróciłem teatralnie oczami
-Daj spokój, dziesięć minut Cię nie zbawi - zachęcał Nathan.
Wcale nie śpieszyło mi się na lekcje, właściwie to na rękę była mi ta propozycja.
Westchnąłem po czym skinąłem głową
-Okej
Na twarz chłopaka wkradł się lekki uśmiech, spowodowany moim brakiem oporów. Oparłem się o szafki szkolne, wkładając jedną dłoń do kieszeni swoich ciemnych dżinsów a w drugiej trzymając notatki potrzebne na lekcję na której właśnie teraz powinienem siedzieć.
-Chciałem Cię przeprosić - zaczął -Za ten komentarz w Acapulco, wiesz.. O tym że kazałeś wrócić mamie do domu - powiedział cicho
-Nie ma problemu, przecież to nic takiego - powiedziałem, unosząc lekko kąciki ust ku górze
Chłopak potrząsnął głową
-Nie. Bo masz rację, nie powinienem się wtrącać. - bąknął pod nosem, jakby sprawiało mu trudność przyznanie się do błędu.
-Przestań. Nie przejmuj się tym. Muszę już iść - rzuciłem, układając usta w cienką linijkę, jednocześnie wskazując kciukiem za siebie. Odwróciłem się na pięcie, kiedy zostałem zatrzymany przez zaciśniętą dłoń Nathana na moim nadgarstku.
-Poczekaj. Jeszcze jedno! - krzyknął chłopak. Powędrowałem wzrokiem na przytrzymującą mnie dłoń, po czym delikatnie wyswobodziłem się z uścisku.
-Co? - zapytałem, lekko zniecierpliwiony.
Jeśli przyjdę w połowie lekcji to w ogóle mnie na nią nie wpuści. Niestety ta nauczycielka należała do tych z zasadami. A ja nie miałem ochoty na tłumaczenie jej co mnie zatrzymało.
-To co mówił do Ciebie Liam na lotnisku.. - urwał, pocierając kciukiem i palcem wskazującym czubek swojego nosa
-Nathan, nie żebym Cię pośpieszał ale jestem już trochę spóźniony - uniosłem brwi a chłopak zaśmiał się lekko, podnosząc dłonie w geście poddania
-Łączy Cię coś z Harrym? - zapytał nagle bez dalszej zwłoki.
Potrzeba pójścia na lekcję historii została odrzucona na drugi plan. Dlaczego kiedy zapieram się rękami i nogami aby wyrzucić Harry'ego ze swojej głowy zawsze znajdzie się ktoś, kto poruszy jego temat?
-Nie - odpowiedziałem z lekkim wahaniem
-Nie? - powtórzył Nathan, nie do końca pewien mojej odpowiedzi.
-Nie. Nic mnie z nim nie łączyło i nie łączy - powiedziałem lekko zdenerwowany.
Ludzie w tej szkole są zdecydowanie zbyt bystrzy. No w końcu szkoła dla przyszłych Nowojorskich bogaczy.
-Spokojnie, pytam po prostu z ciekawości.
Zastanawiałem się co powiedzieć, aby mieć pewność że Nathan więcej nie będzie drążył tego tematu. Po kilku sekundach w końcu wpadłem na pewien pomysł.
-Harry.. - urwałem myśląc jak poprawnie skleić zdanie aby było dość wiarygodne - Harry nie jest typem chłopaka z którym chciałbym być. - powiedziałem najpewniejszym siebie tonem na jaki było mnie stać.
Miałem szczerą nadzieję że to zakończy wszystkie domysły na temat mnie i bruneta z burzą loków na głowie. Mówiąc to Nathanowi sam do końca nie byłem pewien, coś w środku mi mówiło że wcale tak nie myślę, ale musiałem pozbyć się tego głosu.
______
No więc tak
1. Po przemyśleniu stwierdziłam że ten rozdział będzie w przyszłym tygodniu ale jak zobaczyłam ile jest komentarzy to klwnkjnxkwnpwk dlatego jest on dzisiaj. Widzicie jak to fajnie, wy komentujecie ja dodaje i wszyscy szczęśliwi XD
Jednak sama widzę że trochę za często dodaje, więc to prawdopodobnie taki ostatni i zostanę przy swoim dodawaniu co tydzień.
2. Dziękuję za podpowiedz, wyłączyłam już weryfikację obrazkową, także teraz przy komentowaniu nie trzeba nic wpisywać. Szczerze mówiąc to wcześniej jakoś mi to umknęło
3. Chyba nigdy nie pisałam co oznacza nazwa opowiadania a uznałam że może niektórzy chcieliby wiedzieć. No więc osculor to z łaciny pocałunek
4. Możliwe że nie będziecie zadowoleni z tego rozdziału, z tego co powiedział Louis, ale to nie oznacza że znowu kłótnia etc, teraz będzie się coraz więcej działo,
A no i dziękuję wszystkim którzy poświęcili te 2 minuty na komentarz, wystarczy mi choćby nawet "no fajne, czekam na następny" bo wtedy automatycznie wiem że przeczytaliście i mam do kogo pisać.
Jeśli ktoś jeszcze nie widział zwiastunu to zachęcam do obejrzenia, jest w nim zawarty wygląd szkoły i myślę że będzie wam lepiej sobie wyobrazić w jakich miejscach co się rozgrywa.
do następnego x
Świetny rozdział XD
OdpowiedzUsuńczekam na nexta
ILY<3
Chwała Ci człowieku za wyłączenie tego gówna co trzeba przepisywać, chyba 5 razy o tym pisałam XD
OdpowiedzUsuńA rozdział szkoda, że taki krótki ale zajebisty i nie mogę się doczekać kolejnego i jeny juz chce wiedzieć co będzie dalej i czy Louis zapyta Harry'ego czy coś się wydarzyło tego wieczoru hehe. @miauczex
super jest! czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńCo tu napisac zajebisty jak zawsze ♥ Nie moge sie doczekac na nastepny
OdpowiedzUsuńŚwietny jak zawsze, czekam na następny no i na larrego
OdpowiedzUsuńSuper nie mogłam się doczekać i w końcu jest jeeej :D Szkoda ,że taki krótki, Czekam na następny xx
OdpowiedzUsuńOmg trochę zawiodła mnie wypowiedź Louisa o Harrym ale to oczywiste ze sam zaraz zaprzeczyl sobie to co powiedział. Trochę go rozumiem. Też niechciałabym być nękana takiego typu pytaniami więc wybaczam Louu xd co do Nathana to niech sie odwali od Lou bo i tak go nie zdobędzie hahahha fajnie ze wyłączylas tą weryfikacje :) no a co do dodawania rozdziałów to tak mi pasuje i nie trzeba nic zmieniac ale jak juz chcesz tak męczyc swoje czytelniczki to okeeeej. Kazdy ma tez swoje obowiązki więc cię rozumiem x ale jakbys czasem miała trochę wolnego to nie obrazimy się jakby rozdział był wczesniej x Reakcja Lou na malinkę-bazcenna. I te jego rozmyslania czy cokolwiek się pomiędzy nim a Harrym zdazylo ahsjskhdj dziwi mnie ze wczesniej nie zauwazyl tego na szyi xd i po prostu potrzebuję więcej Larry Moments x pozdrawiam i czekam na kolejny x
OdpowiedzUsuńPs zapraszam na mojego tumblra znajdziesz tam one shota z larrym i moj tak jakby pamiętnik ale mozesz go pominąc xd bardziej chodzi mi o opinię shota x www.sad-little-diary.tumblr.com jesli juz go czytalas to przepraszam za trucie x do następnego
"wy komentujecie, ja dodaję" to zawsze brzmi zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńno i jak Louis mógł nie pamiętać, że był napastowany przez takie ciacho? Stanowczo powinien mniej pić! ;)
@nala292
coo ? Za czesto ? Nigdy nie jest "za czesto" im szybciej nowy rozdział tym lepiej :p bo nigdy nie umiem sie doczekac nowego :) świetny rozdział oby tak dalej :) ale odobiscie mało mi sie podobał zwiastun, przepraszam? :* ale moim zdaniej zbedne jest w nim to pokazywanie szkoły. Przepraszam, po prostu takie moje zdanie a pod ostatnim rozdziałem pytałas jak sie podoba :) po za tym pokazem architektury tego miejsca, to cudowny
OdpowiedzUsuńZa często? Nie ma takiego słowa... Znaczy fakt, nie musimy miesiącami czekać, ale to tylko robi na plus! Jak zawsze przeczytałam, super!
OdpowiedzUsuńCzm taki krotki ten rozdzil :(
OdpowiedzUsuńPrzykre ze Louis powiedzil tak o Harrym.....
Ale nie dziwie sie mu nikt nie lubi byc nekanym pytaniami....
Nie bede przeciagac cudowny rozdzil <3 szkoda ze bez Harrego.... a jeszcze jedno zapomnialam bym Lou jego reakcja na malinke hahah bezcenna ♥♥
Czekam na nastepny
@andrejjj99
fajny rozdział, ale szkoda, że taki krótki. Rozpsuj je bardziej:)
OdpowiedzUsuńjeju aghnsdxjs już nie mogę doczekać się larry'ego, proszę żeby było jak najszybciej haha. rozdział świetny (cóż, jak zawsze). tej nazwy zawsze byłam ciekawa, chociaż byłam tego nieświadoma, bo zawsze się zastanawiałam czy to ma jakiś sens czy po prostu jakaś nazwa własna zy cokolwiek, idk. no więc hm, czekam na następny! x
OdpowiedzUsuńłee to niby tydzień mam czekać? rzal.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że osculor to łaciński i nawet nie zastanawiałam się nad nią tak szczerze mówiąc. XDD
Rozdział czadowy jak zawszę i nie mogę się doczekać następnego i do tego Larry'ego dnhfsgopnidhopintryjopijnszg.
@yoxbiebs
Świetny, napisałabym więcej, ale nie mam zbytnio czasu. Może później coś napiilsze
OdpowiedzUsuńŚwietny tylo szkoda że nie ma Larrego:) To dobrze że dodajesz często, ja np nie lubie czekać tydzień jeśli chodzi o taki świetny fanfik, ale to twoja sprawa bo przecierz musisz mieć czas dla siebie prawda?:D Ale i tak uwielbiam ten fanfik, to jeden z moich ulubionych ily♥
OdpowiedzUsuń@louisnastka
Mi tam nie przeszkadza częste dodawanie :D Tak w sumie to napisałabym dokładnie to co @louisnastka
OdpowiedzUsuń@stay_warrior
Świetny rozdział znając życie Harry słyszał ich rozmowę :( ale dobrze ze nie jest cały czas kolorowo
OdpowiedzUsuń@Wiktori1D
awh swietny rozdzial. jestem strasznie ciekawa co do nastepnego. a mianowicie czy haz slyszal rozmowe lou i nathana i jak to wszystko sie dalej potoczy. troche smutno, ze louis tak powiedzial, ale zrobil to, bo nie chcial wiecej rozmawiac o haroldzie, wszyscy wiemy, ze to nieprawda. nathan zaczyna mnie wkurzac. mam wrazenie, ze on strasznie namiesza w zyciu lou i hazzy i tego sie boje. w sumie z drugiej strony to nawet dobrze, bo opowiadanie bedzie ciekawsze. czekam na kolejny rozdzial i zycze weny :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie przeczytałam wszystkie 14 rozdziałów i chcę więcej :( w sumie szkoda, że louis nie pamięta tego wieczoru, pijak jeden. aha, nathan mnie okropnie irytuje. zawsze irytują mnie ludzie, którzy stoją na drodze harry'emu i lou, co za tym idzie ojciec stylesa też.
OdpowiedzUsuńinformuj mnie o nowych, proszę! @minheltstyles
świetny czekam na następne rozdialy !
OdpowiedzUsuńdla mnie nie istnieje takie słowo jak za często. czym częściej tym lepiej ,ale też nie chcemy cię tu męczyć.
OdpowiedzUsuńjak zawsze piękny rozdział szkoda ,że taki krótki.
hahahahah i ta malinka a ten nic nie pamięta za bardzo był zawalony XDD
czekam na następny. nie mogę się doczekać dmgncfmgcd <3
Super :) czekam na nastepny! :)
OdpowiedzUsuń