-Co chciałeś zrobić?! - krzyknąłem w jego stronę jeszcze do końca nie mogąc unormować oddechu. Ścisnąłem mocniej jego rękę dla pewności że zostanie w miejscu w którym stoi a także nie wyląduje na betonie. -Louis! - wrzasnąłem unosząc brwi ku górze
-Zostaw mnie! - próbował wyrwać się z mojego uścisku ale byłem silniejszy
-Chciałeś skoczyć?! - nie spuszczałem z niego wzroku, kiedy jego oczy patrzyły na wszystkie możliwe obiekty tylko nie w moje.
-Oczywiście że nie - chłopak wywrócił teatralnie oczami
Nie wierzyłem mu, było oczywiste że nie powiedziałby mi prawdy.
Brakowało mi słów, kompletnie nie wiedziałem co mam powiedzieć. Przez myśl przeszło mi co mogłoby się wydarzyć gdybym jednak nie wrócił na plażę. Potrząsnąłem głową chcąc odgonić mroczne myśli. Nieważne czy chciał skoczyć czy nie, jego noga znajdowała się poza obrębem mola więc to chyba już o czymś świadczy. Wtedy przypomniałem sobie jak Louis znalazł mnie w pralni. Teraz to ja go znalazłem. Ta sytuacja była bardzo podobna tyle że w moim organizmie znajdowało się dużo mniej alkoholu, ponieważ Louis ledwo stał na nogach. Nie byłem do końca pewien czy gdybym puścił jego przedramię nie wylądowałby na betonie. Wolałem tego nie sprawdzać. Nie chciałem już drążyć tematu zresztą i tak nic bym się teraz nie dowiedział.
Wziąłem głęboki oddech po czym odwróciłem się w stronę z której przyszedłem. Złapałem Louisa za nadgarstek i pociągnąłem za sobą. Chłopak kilka razy próbował wyrwać się z mojego uścisku ale za każdym razem kiedy to robił jeszcze bardziej ściskałem jego nadgarstek po chwili rozluźniając uścisk. Szliśmy dość szybko w ciszy do hotelu, szedłem pierwszy ciągnąc za sobą szatyna jakby był dzieckiem które zrobiło coś czego mu nie wolno.
Wszedłem do przestronnego holu, skierowałem się stronę wind, ponieważ pójście schodami w stanie w jakim znajdował się Louis trwałoby wieki. Wszedłem do windy lekko rozluźniając uścisk wokół nadgarstka szatyna i obserwując jego reakcję. Chłopak oparł się o ściankę windy, odchylając głowę do tyłu, cały czas miał zamknięte oczy. Uśmiechnąłem się lekko ale nadal byłem nieźle wkurwiony. Wybrałem odpowiedni przycisk, po kilkunastu sekundach drzwi ustąpiły i w końcu znajdowaliśmy się na właściwym piętrze. Przez całą drogę chłopak nie zmienił pozycji nawet na moment. Wyszedłem pierwszy będąc pewien że zrobi to samo, jednak stał dalej w tym samym miejscu. Westchnąłem po czym odwróciłem się na pięcie.
-Louis?
Brak odpowiedzi
Podszedłem z powrotem do drzwi windy
-Louis, chodź - zażądałem
Chłopak otworzył oczy ale nie ruszył się nawet na milimetr. Zaczynałem już po woli tracić cierpliwość. On zawsze pod wpływem alkoholu był taki uparty? W przeciągu ostatnich piętnastu minut zdążył sprzeciwić mi się jakieś kilkanaście razy. Ale przecież nie mogłem go tu zostawić, po pierwsze dlatego, że jeśli Martin albo co gorsza jakikolwiek inny nauczyciel by go tu zobaczył, rozpętałoby to istne piekło, a po drugie zwyczajnie nie chciałem tego robić. I nie zamierzałem.
Wszedłem z powrotem do wnętrza windy po czym splotłem nasze palce, obydwoje wzrokiem powędrowaliśmy na nasze dłonie ale zanim Louis zdążył cokolwiek powiedzieć pociągnąłem go lekko za sobą. Nie chciałem go już szarpać za nadgarstek a taki sposób o wiele bardziej mi odpowiadał.
Miałem w zamiarze go odprowadzić do pokoju, wiedziałem który to, ponieważ byłem tu wcześniej z Liamem kiedy Louis akurat wyszedł z Niallem na plażę. Wędrowałem wzrokiem po drzwiach na których znajdowały się numery pokojów, cały czas trzymając szatyna za dłoń.
119
Zatrzymałem się pod drzwiami. Położyłem wolną dłoń na klamce, kiedy nagle Louis postanowił się odezwać
-Wiesz że mogłem sam pójść do pokoju? - zapytał
Zerknąłem na chłopaka
-Chciałem mieć pewność że jednak trafisz do swojego pokoju - dałem szczególny nacisk na swojego. Szatyn uśmiechnął się słabo ale chcąc to ukryć spuścił nisko głowę. Kąciki moich ust lekko zadrżały ale udało mi się nad tym zapanować.
Nacisnąłem klamkę otwierając po woli drzwi. Pociągnąłem za sobą Louisa wchodząc w głąb pokoju. Zerknąłem na łóżka ale były puste. No tak, mogłem się spodziewać że impreza dla Liama i Nialla nie skończy się na plaży. Pokręciłem z niedowierzaniem głową po czym spojrzałem na mojego towarzysza. W pokoju panowała ciemność, jedyne światło dawał blask księżyca wlatujący do pokoju przez ogromne okno z widokiem na plażę. Niechętnie puściłem dłoń szatyna po to aby zaświecić lampkę i rozświetlić pokój. Louis zmrużył lekko oczy pod niespodziewanym atakiem światła, widząc to nieco przyciemniłem lampkę. Spojrzałem na łóżka, wiedziałem już które należało do Liama teraz wystarczyło odgadnąć które jest Louisa. Zlustrowałem dwa mebla, jedno było w kompletnym nieładzie na co uśmiechnąłem się. To należało ewidentnie do Nialla. Podszedłem więc do trzeciego łóżka, które napewno było Louisa. Odkryłem z niego pościel co spotkało się z chichotem. Odwróciłem się w stronę chłopaka i spojrzałem na niego pytająco.
-Wiesz że pościel też dałbym sobie radę sam odkryć? - zapytał ironicznie
-Tak wiem, Ty byś wszystko chciał sam robić - wywróciłem oczami, podchodząc do chłopaka, pociągnąłem go lekko za nadgarstek, prowadząc w stronę jego łóżka. Louis usiadł na miękkim materacu a ja odsunęłam się na kilka centymetrów.
-Okej, dalej sobie chyba poradzisz - rzuciłem, odwracając się w stronę wyjścia kiedy tym razem to Louis objął dłonią mój nadgarstek. Spojrzałem na chłopaka z góry przez ramię.
-Zostań - powiedział cicho puszczając moją rękę
Westchnąłem odwracając się w jego stronę
-Powinieneś iść spać, zresztą ja też mu..
Zanim zdążyłem dokończyć zdanie leżałem na Louise. Podparłem się na łokciach rozłożonych po bokach głowy chłopaka, po czym podniosłem się lekko chcąc wstać, co spotkało się z tym, że znalazłem się jeszcze bliżej szatyna. Nie opierałem się tym razem, skupiłem się raczej na tym ile centymetrów od siebie znajdowały się nasze usta. Chłopak przygryzł lekko swoją dolną wargę, jakby w ten sposób chciał mnie sprowokować. Był pijany, sam do końca nie wiedział co robi, jestem prawie pewien że na trzeźwo nie byłby taki odważny.
Zanim zdążyłem cokolwiek zrobić, Louis podniósł głowę i zamknął dystans między naszymi ustami. Jego pocałunki były czułe i delikatne a jednocześnie mocne i namiętne. Chłopak wplótł palce w moje loki i pociągnął za nie lekko na co warknąłem gardło, szatyn zachichotał wiedząc wcześniej, że taka właśnie będzie moja reakcja. Sam do końca nie wiedziałem czy dobrze robię leżąc tu, na Louisie, i całując się z nim, on prawdopodobnie jutro nie będzie o tym pamiętał.
Jebać to.
Przeniosłem usta na jego obojczyk i delikatnie przejechałem po nim językiem zostawiając mokry ślad, ręce chłopaka w tym czasie wylądowały na mojej szyi, zaplątał niechcący palce w łańcuszek który miałem na sobie. Sięgnąłem ręką do swojej szyi, pociągnąłem za łańcuszek w efekcie czego uwolnił moją szyję i palce Louisa Odrzuciłem go gdzieś na bok, następnie przeniosłem się na zagłębienie między ramieniem a szyją chłopaka, zassałem jego skórę lekko ją przy tym przygryzając. Louis jęknął z zachwytu w tym samym czasie podwijając moją koszulkę.
Do naszych uszu dobiegł dźwięk otwieranych drzwi a następnie głos Nialla i Liama. Z prędkością światła wstałem z Louisa, podciągając go szybko za rękę do pozycji siedzącej. Zanim chłopaki zdążyli nas zauważyć stałem już kilka kroków od szatyna. Mam nadzieję że nie wyglądaliśmy jak po właśnie odbytym namiętnym pocałunku i kilku malinkach.
Kurwa! Malinka!
Natychmiast przeniosłem wzrok na szyję Louisa i nie dostrzegłem mały ciemny punkt na jasnej skórze chłopaka. Modliłem się w duchu aby w pokoju było zbyt ciemno a chłopaki zbyt pijani żeby dostrzec to co zostawiłem na szyi szatyna.
Niall i Liam weszli w głąb pokoju i automatycznie przerwali wcześniej prowadzoną zawziętą dyskusję, kiedy nas zobaczyli. Uśmiechnąłem się słabo po czym spojrzałem na Louisa który opadł na łóżko. Przeczesałem dłonią włosy chcąc jakoś doprowadzić je do porządku.
-Ja już wychodziłem. Przyszedłem tylko odprowadzić Louisa - mój wzrok wędrował z twarzy Liama na twarz Nialla
Oboje przytaknęli z szerokimi uśmiechami
-Idę się wykąpać - powiedział blondyn, po czym ruszył w stronę łazienki
-Nathan coś ode mnie chciał, pójdę sprawdzić - wtrącił Liam, wskazując za siebie kciukiem w stronę drzwi
Po chwili drzwi od pokoju się zatrzasnęły a z łazienki słychać było dźwięk wody. Znów zostaliśmy sami. Spojrzałem na Louisa, który leżał już na łóżku z lekko rozchylonymi powiekami. Podszedłem do niego i naciągnąłem kołdrę tak żeby oplotła całe jego ciało. Chłopak nie protestował, był zbyt zmęczony a prosta czynność jak utrzymanie otworzonych powiek sprawiała mu trudność. Kiedy na niego spojrzałem oczy miał już zamknięte, więc prawdopodobnie spał. Pochyliłem się nad jego głową i lekko cmoknąłem go w czoło.
-Dobranoc Louis - wyszeptałem, zerkając ostatni raz na śpiącego chłopaka po czym opuściłem jego pokój.
__________
Obiecany rozdział :)
Trochę się rozpiszę, przepraszam..
Na początek, wiem że Louis miał jechać do Kanady a trochę wam namieszałam tym że nagle jest w Acapulco, nic nie dzieje się bez przyczyny.
Może i trochę krótki ale ich długości nie zależą od mojego "widzi mi się". 13 to moja pechowa liczba i pokazuje to przy każdej możliwej okazji, mam jednak cień nadziei że chociaż tutaj nie okaże się ona pechowa i spodoba wam się rozdział. Mnie się on na początku podobał ale po sprawdzeniu zmieniłam zdanie, kobieta zmienną jest. Wiem że to już 13 rozdział a nic specjalnego się nie działo między Louisem i Harrym, tych fajnych momentów będzie jeszcze dużo więc się nie bójcie bo o ile znajdą się osoby które nadal będą czytały moje wypociny to przewiduję uwaga.. 60 rozdziałów, nie chcę żeby on się skończył na max 20 jak inne, także to dopiero początek tego co mam wam do zaoferowania. Oczywiście będzie ich właśnie tyle pod warunkiem że komentarzy nie będzie ledwo 10.
Dzisiaj nie ma pytań bo nie mam pojęcia o co mogłabym was zapytać.
Niektórzy może już zdążyli zauważyć w menu po prawej, że pojawił się zwiastun. A dla tych co nie zauważyli..
Napiszcie mi proszę w komentarzu jak wam się podoba :)
Następny w sobotę, chyba że liczba komentarzy nie będzie zachęcająca (Przepraszam ale muszę w was jakoś obudzić chęci do napisania czegokolwiek)
Wielki buziak dla wszystkich którzy dotrwali do końca mojej długiej i wyczerpującej notki
kocham was x
Super jak zwykle, bardzo mi się podoba ( szczególnie larry moment)
OdpowiedzUsuń:-) @lou_my_angel
Swietny, ale czekam na dłuzsze ;)
OdpowiedzUsuńWika, czy ja Ci kurwa coś czasem nie mówiłam o tym, że masz tak nigdy, podkreślam n i g d y nie kończyć?! I teraz weź tu czekaj do następnego ;-;
OdpowiedzUsuńto wszystko z miłości, przecież wiesz
Usuńświetny rozdział ! jestem ciekawa czemu narazie tej Kanady nie ma itp
OdpowiedzUsuń@Wiktori1D
cudowny *o* czekam na następny! :)
OdpowiedzUsuńCudowny <3 nie moge doczekac sie nastepnego!!!
OdpowiedzUsuńBoooskkkkiiii wspaniały cuuuudddooooowwwnnnyyy KOCHAM CIE ♥
OdpowiedzUsuń@louisnastka
Chcę już następny rozdział ajkfabdkoanmbfa
OdpowiedzUsuńTrailer jest świetny x
Proponuję ci, żebyś wyłączyła w ustawieniach na bloggerze weryfikację obrazkową, bo ludziom sie nie chce komentować, gdy ona jest ;)
@stay_warrior
kzbsnskshsnskshs rozdział :D Naprawde niesamowite ff i ma być ok. 60 rozdziałów! Czekam ze zniecierpliwością na następny. xx
OdpowiedzUsuń@L_loves_H
Awwwwww ten Larry moment ♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńBoze czy ty zawsze musisz konczyc w takich momentach !!!!!! Czm taki krotki:(
Cudny rozdzil ;) czekam na nastepny
@andrejjj99
Jeny czemu oni musieli im przeszkodzić ;-; XD O matko 60 rozdziałów?WOW jestem pod wrażeniem i mam nadzieje, że ten ff nie zrobi się nudny po kilkunastu rozdziałach. Mam nadzieje, że będzie tak dobrze Ci szło pisanie jak idzie teraz. Jeny 60 rozdziałów to w chuj dużo, ale to dobrze asdfgghjkl powodzenia i życzę weny xx @miauczex
OdpowiedzUsuńEj mogłabyś wyłączyć to, że jak dodaję się rozdział to nie trzeba przepisywać tego durnego kodu? Bo zapewne większość czyta na mobilu (w tym ja) i nie chce im się komentować, bo muszą pisać ten kod z obrazka ;-; Proszę wyłącz to :c
OdpowiedzUsuńdotrwałam do końca!!! yeah...
OdpowiedzUsuńczyli jednak mi się nie podygało z tym wyjazdem :) no cóż zobaczymy co masz w planach :)
Larry moments <3 :)
@nala292
Omg az 60 rozdziałooow?! Ahshsjshahhsk jestem pod wrażeniem!! I jezu ta sytuacja w pokoju omg avsjakdha ja umieram. Ahdhsjhdhjhd jezu oby Harry z Lou sobie wszystko wyjasnili jprdl ahshhsjjs czekam na next jezujezu jestes cudowna x kiedy bd miala czas to obejrzę zwiastun (dzisiaj trochę słabo dziala mi internet i pewnie bd się długo ładowało) okej pozdrawiam xx
OdpowiedzUsuń60 rozdziałów woow. dobra a teraz dawaj następne gjmcsdhgncsa przecież to jest takie wszystko nie przewidywalne i wgl ngcsdbahncsa czekam na następne
OdpowiedzUsuńRozdział taki fsjndhjkbafjkhfdslgyldf , a co do zwiastunu, to awww i owwww i megaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
OdpowiedzUsuńswietny, czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńpacz co tutaj się dzieje coraz więcej osób to czyta mam nadzieję ,że coraz częściej następne rozdziały hahaahah. na serio to piękny rozdział i jeszcze ta wiadomość ,że z 60 woow :D nie mogę się doczekać jutra cbdbhmscdambhn aaaaa chyba nie zasnę czekam xx
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że od pewnego czasu nie zostawiałam komentarzy, ale natłok zadań pozwolił mi tylko na przeczytanie rozdziału i jaranie się nim xD Cudownie piszesz i bardzo siè cieszę, że masz zamiar kontynułować. A i bym zapomniała...
OdpowiedzUsuńAaaaaaaRXSJNSKVSNKFSJJXRC LOU I HAZZ SIĘ CAŁOWALI!!!! I TO W JAKICH OKOLICZNOŚCIACH!!!! A LIAM I NIALL WREDNE MAŁPY PRZERWAŁY TAKĄ AKCJĘ!!!!
Ps. Muszę Ci napisać, że jestem zdrowo pierdolnięta i bardzo się powstrzymywałam przed napisaniem wielu innych (możliwe że zboczonych lol) rzeczy i przed natłokiem przekleństw xD Ily xx
cudowny rozdział, czekam na next nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuńOMFG UMARŁAM CSNFHKFNHJBFLKFNRAEHI LOU I HAZZA BVL;JNDH;NHTK;RLNG. :3
OdpowiedzUsuńRozdział jest czadowy tak jak każdy, wiięc chuj, że 13, bo to nic nie znaczy. XDD
zwiastun cudowny, tak myślałam, że to ta szkoła od samego początku jak napisałaś o tych schodach hahah.
@yoxbiebs